Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożary w Wielkim Konopacie. Służby szukają sprawców

Agnieszka Romanowicz
Dariusz Gdesz/Polska Press
Służby ze Świecia ustalają, kto stoi za pożarami w Wielkim Konopacie. Czterometrowe słupy ognia i kłęby dymu przerażają nawet z daleka. Alarmują o nich kierowcy z S5.

Kilkukrotnie strażacy ze Świecia byli zawiadamiani o wielkim pożarze w Wielkim Konopacie. Zaczęły się pod koniec stycznia. Ostatnie były 27 i 28 marca około godziny 5 nad ranem.
- Za każdym razem przyjeżdżaliśmy w to samo miejsce i widzieliśmy taki sam obrazek: czterometrowe słupy ognia wydobywające się z prowizorycznego kontenera, stojącego przy murowanej ścianie zakładu - opowiada Paweł Puchowski, rzecznik prasowy straży pożarnej w Świeciu. - Towarzyszyło temu potężne zadymienie, widoczne z dużej odległości. Alarmowali nas o nim nawet kierowcy z budowanej drogi S5.

Teren strażacy zawsze zastawali bez opieki.

- Żadnego ochroniarza i pracownika - potwierdza rzecznik strażaków. - Z uwagi na zagrożenie i silne zanieczyszczenie środowiska, musieliśmy rozciąć kłódki na bramie i przystąpić do akcji gaśniczej - uzupełnia Paweł Puchowski.

Zawsze towarzyszyła strażakom policja.

- Nikogo nie było na miejscu, nie mieliśmy więc kogo ukarać - wyjaśnia Joanna Tarkowska, rzeczniczka policji w Świeciu. - Ustalamy, kto o odpowiada za te pożary. Prowadzimy postępowanie w tej sprawie.

https://pomorska.pl/chelmnianie-dostali-wysokie-mandaty-za-smiecenie-i-palenie-byle-czym/ar/13068613

Interesuje się nią również Starostwo Powiatowe w Świeciu.

- Nie wydawaliśmy dla tego terenu żadnej zgody na wypalanie czegokolwiek, jedynie na magazynowanie - informuje Józef Gawrych, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Świeciu. - Musimy ustalić, czy zgoda na spalanie nie została wystawiona na firmę. Zaczynamy kontrolę.

W przyszłym tygodniu urzędnicy mają się pojawić w Wielkim Konopacie.

- Zgodnie z procedurami, nie możemy tam zrobić nagłego nalotu, mamy obowiązek uprzedzić o swojej wizycie. Mogą tam nas nawet nie wpuścić - uczula Józef Gawrych.

Tymczasem mieszkańcy Wielkiego Konopatu i sąsiedniego Dworzyska mają dość dymu i liczą na rychłe załatwienie sprawy.

Ich zdaniem, na miejscu wtapiana jest miedź z przewodów elektrycznych.

Takie zabiegi można wykonywać w specjalnych miejscach, za specjalnym pozwoleniem, bo spalanie plastiku uwalnia do atmosfery cały szereg szkodliwych związków chemicznych.

- Przerażający, czarno-fioletowy dym drażni gardło i oczy - opowiada Czytelniczka, która powiadomiła „Gazetę Pomorską” o tej sprawie.

- Tyle się mówi o coraz większej liczbie nowotworów w powiecie świeckim. I jak tu się temu dziwić? Jak tak dalej cwaniacy będą drwić z przepisów i spalać kable na naszych oczach, wszyscy pomrzemy przedwcześnie na raka! - dodaje kobieta.

Więźniarki wspólnie ze Strażą Miejską sprzątały lasek na Strzemięcinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska