- Toruń przez swoje położenie nie jest naturalnym miejscem do uprawiania sportów zimowych. Tym bardziej się cieszymy, że mamy swoich sportowców na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Będziemy trzymać kciuki za jak najlepsze występy w Korei, aby był to dla Natalii i Maksyma kolejny sukces do kolekcji - powiedział prezydent Torunia Michał Zaleski, gdy we wtorek oficjalnie żegnał Natalią Kaliszek i Maksyma Spodyriewa.
Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriew kwalifikację olimpijską wywalczyli na Mistrzostwach Świata w Helsinkach, gdzie zajęli 14. miejsce. - Trzy ostatnie lata to był czas ciężkiej pracy i wielkich poświęceń. Dzięki temu osiągnęli taki poziom. Wierzę jednak, że dzięki tej pracy są w stanie osiągać jeszcze więcej - powiedziała trenerka mistrzowskiej pary Sylwia Nowak-Trębacka.
To pierwsi zimowi olimpijczycy z regionu od ponad 40 lat. Ostatnimi była także para taneczna z Torunia Teresa Weyna - Piotr Bojańczyk, który w 1976 roku zajęli 9. miejsce w Innsbrucku, ale wystąpili tam jako łyżwiarze Marymontu Warszawa. Z toruńskich klubów mieliśmy wcześniej na igrzyskach hokeistów: Ludwik Czachowski, Józef Stefaniak, Józef Wiśniewski, Andrzej Żurawski i Józef Stogowski.
- To dla nas zaszczyt, że będziemy reprezentować Toruń na igrzyskach. Marzenia się spełniają i ta myśl dostarcza codziennie nowej motywacji do ciężkiej pracy na treningach - zaznacza Natalia Kaliszek.
Spotkanie z władzami miasta było także okazją do nagrodzenia olimpijczyków. Kaliszek i Spodyriew będą dostawać stypendium: przez dwa pierwsze miesiące w roku po 3 tys. zł, a potem po 1,4 tys. zł miesięcznie.
Ważna informacja dla kibiców: będzie jeszcze okazja zobaczyć na lodzie Kaliszek i Spodyriewa przed igrzyskami. W przyszłym tygodniu para będzie gwiazdą Mentor Cup i wystąpi na gali, która zakończy rywalizację na Tor-Torze.