Pożyczka, która trafiła do Sejmu

Kowalski chciał dostać pożyczkę 5 tysięcy złotych. Nie miał zdolności kredytowej w "zwykłych" bankach. Spróbował w parabanku - nieznanej firmie prowadzonej przez jedną osobę, która działalność miała w swoim mieszkaniu. Za samo rozpatrzenie wniosku miał zapłacić 500 złotych.

I zapłacił, bo usłyszał, że jeśli złoży komplet dokumentów, to na 99 procent pożyczkę dostanie. Nie dostał. Wspomniane 500 złotych stracił.
Firma Pomocna Pożyczka (która regularnie zmienia nazwy) też opłaty pobiera. - Chciałem wziąć pożyczkę, ale najpierw musiałem wpłacić aż 10 procent kwoty, o jaką się starałem - opowiadał Bogusław Dylewski z Bydgoszczy. - W "Pomocnej" mówili, że to opłata manipulacyjna. Zapłaciłem 1800 złotych. Nie dostałem ani pożyczki, ani zaliczki z powrotem.

Ukrócić działania
Grupa polityków z Sejmu domaga się zmian w przepisach. Chodzi o ukrócenie działań, jakie stosują pseudofirmy udzielające kredytów i pożyczek-chwilówek.
Iwona Kozłowska, posłanka Platformy Obywatelskiej, także interweniuje w sprawie zakazu pobierania opłat przygotowawczych za udzielenie kredytu konsumenckiego.
- Podmiot działający jako Pomocna Pożyczka wykorzystał prosty mechanizm w celu wzbogacenia się kosztem ponad 60 tysięcy swoich klientów na kwotę przekraczającą 150 milionów złotych - informuje Kozłowska.
Posłanka złożyła interpelacja w sprawie zakazu pobierania opłat przygotowawczych za udzielenie kredytu konsumenckiego.

Zobacz także: Wygrał z lichwiarzem! Nie musi płacić 120 tys. zł

Niech oddają, co wzięli
Dorota Karczewska, wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zaznacza: - Zaproponowana przez panią poseł interwencja dotycząca wprowadzenia zakazu pobierania opłat przygotowawczych za rozpatrzenie wniosku o udzielenie kredytu konsumenckiego wydaje się uzasadnione.
I dalej tłumaczy: - W mojej ocenie proponowane zmiany powinny zakładać jednak wprowadzenie obowiązku zwrotu wszelkich uiszczonych przez konsumenta należności w przypadku niewypłacenia mu kredytu.