Pod koniec zeszłego miesiąca z jednostką PSP pożegnał się jej długoletni pracownik Krzysztof Łangowski. Związany był z tucholską strażą prawie trzydzieści lat i jak sam mówi, będzie mu brakowało adrenaliny i akcji, ale ma zaplanowane już wiele zajęć, a przede wszystkim w końcu znajdzie więcej czasu dla rodziny i na sprawy osobiste.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Przeszedł wszystkie szczeble w straży, od szeregowego strażaka do dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej, bardzo odpowiedzialnego stanowiska. - O moim odejściu zdecydowały sprawy osobiste i rodzinne - mówi były strażak. - Na razie nie mam nawet czasu na odpoczynek. Nadrabiam wszystkie sprawy i obowiązki związane z pożarnictwem, których miałem dużo, a nigdy nie miałem na nie czasu. Czas wszystko poukładać. Jestem chociażby biegłym sądowym ds. pożarnictwa. Współpracuję z pismem branżowym „Strażak“.
Łangowski jest też konsultantem w firmie ubezpieczeniowej, a przede wszystkim podkreśla, że może w końcu będzie miał więcej czasu dla bliskich. Znajdzie też więcej czasu na bieganie. Trenuje od kilku lat, brał udział w biegach przełajowych, reprezentował jednostkę, teraz też nie odpuści i już się szykuje na biegową pielgrzymkę.
Trzeba dodać, że nieoficjalnie w PSP pełnił funkcję rzecznika jednostki. Zawsze w udzielał wyczerpujących i rzetelnych informacji o zdarzeniach, bo zależało mu na dobrym wizerunku straży i poprawnych relacjach z prasą. Strażakowi za długoletnią pracę dziękowali także samorządowcy.
Krzysztofa Łangowskiego na stanowisku dowódcy JRG zastąpił Lech Różycki.
Zobacz koniecznie: Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.