Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie miesiąc bezprawnie tarasował drogę w Topolinku. Twierdził, że to jego właśność

(bart)
Mieszkaniec przez trzy tygodnie blokował drogę w Topolinku. Jak się okazało - robił to niezgodnie z prawem
Mieszkaniec przez trzy tygodnie blokował drogę w Topolinku. Jak się okazało - robił to niezgodnie z prawem archiwum GP
Mieszkaniec Topolinka, który ustawił szlaban na drodze prowadzącej do Chrystkowa, musiał zdemontować zaporę. Pomiary wykazały, że zamontował ją niezgodnie z prawem. Mężczyzna utrzymywał, że droga przebiega przez jego ziemię.

Ta sprawa wywołała wśród mieszkańców Topolinka wiele komentarzy. Mimo że spór wydaje się zażegnany, z pewnością emocje jeszcze przez jakiś czas będą towarzyszyć wspomnieniom tej dziwnej historii. Choćby dlatego, że jej inicjator nie miał racji.

Przypomnijmy. Na początku maja jeden z gospodarzy stwierdził, że skrót prowadzący do leżącego w sąsiedztwie Chrystkowa wiedzie przez jego działkę. Tym samym ma prawo dysponować ziemią wedle uznania. Na trasie przejazdu pojawiła się zapora. Sąsiedzi byli tym oburzeni, bo droga służyła mieszkańcom obu wsi przez dziesięciolecia.

Przeczytaj również: Powiedział, że to jego droga. I zablokował przejazd do wsi

Kłótni nie była w stanie rozwiązać wezwana straż miejska. Mógł to uczynić tylko geodeta, który pojawił się w Topolinku w pod koniec maja. - Ze sporządzonego protokołu jasno wynika, że droga biegnie przez teren należący do gminy - wyjaśnia Wiesław Ratkowski, kierownik wydziału budownictwa Urzędu Miejskiego w Świeciu. - Zapory zdemontowano. Został przywrócony normalny ruch.

Bez kary

Konsekwencją nowych pomiarów będzie wydanie decyzji o rozgraniczeniu, która nabierze mocy z chwilą podpisania jej przez burmistrza. Rzecz w tym, że dokument może zakwestionować mieszkaniec, który zmusił gminę do uaktualnienia map. Chodzi o to, że pewność była tylko co do przebiegi jednej granicy drogi. Mężczyzna może stwierdzić, że geodeta nieprawidłowo wyznaczył nowe granice. Wtedy sprawa trafiłaby do sądu, który z musiałby powołać kolejnego geodetę.

Niektórzy zastanawiają się czy mężczyzna poniesie jakieś konsekwencje tego, że przez trzy tygodnie z premedytacją utrudniał życie sąsiadom? - Nie - odpowiada Ratkowski. - Z tego powodu, że stare mapy nie dawały żadnej pewności co do przebiegu gminnej drogi. Zyskamy ją dopiero po uprawomocnieniu się rozgraniczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska