https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pręgierz może nie, ale...

Maria Eichler
W środę Fundacja im. Marcina Fuhrmanna zaprosiła na debatę obywatelską o tym, jak powinny wyglądać Chojnice.

I okazało się, że problemów jest tak dużo, iż można by siedzieć do nocy. Frekwencja więcej niż przyzwoita, ale na palcach jednej ręki można by policzyć zwykłych chojniczan - przeważali ludzie, którzy już połknęli bakcyla społecznikostwa, silną reprezentację wystawiła też Platforma Obywatelska.

Jak na początku podkreśliła Marzenna Osowicka z Fundacji Fuhrmanna, celem jest nawiązanie dialogu między mieszkańcami a władzą i wyrażenie wobec niej sugestii i postulatów. A potem monitorowanie włodarzy, czy wywiązują się z obietnic.

Zrobili ankietę

Mariusz Brunka pokrótce scharakteryzował ankietę, jaką przeprowadziła Fundacja wśród 508 mieszkańców i wyszło na to, że trzynaście różnych dziedzin funkcjonowania samorządu - od dostarczania wody po pomoc społeczną - zostało ocenionych raczej dobrze - na solidną czwórkę.

A organizatorzy wybrali z tego zestawu na początek nie tak bardzo kontrowersyjne tematy pod wspólnym tytułem "Jak powinny wyglądać Chojnice", zaś detalicznie chodziło o to, czy w mieście jest jeszcze coś do zrobienia w sprawie barier architektonicznych, zagospodarowania przestrzennego i mieszkalnictwa.

Na same bariery dyskutanci potrzebowali dwóch godzin i miękka postawa prowadzącego zebranie Zdzisława Tabatha o mało co nie sprawiła, że zamiast trzech godzin spotkanie przeciągnęłoby się do rana.

Burmistrz Arseniusz Finster przyszedł w obstawie wiceburmistrza Jana Zielińskiego i dyrektorów wydziałów Jacka Marczewskiego i Jarosława Rekowskiego, a na zebraniu czuł się jak ryba w wodzie i tylko uszczypliwe uwagi Jadwigi Zagozdy były w stanie wyprowadzić go z równowagi.

Litania do załatwienia

Ale musiał wysłuchać także innych głosów wskazujących na mankamenty w działaniu samorządu. I tak - Zofia Mayer upominała się o to, by likwidować nie tylko bariery architektoniczne, ale w dostępie do cywilizacji dla podopiecznych Warsztatu Terapii Zajęciowej, którzy nie mogą znaleźć pracy. Upominała się o mieszkania chronione dla nich. Jola Kiedrowicz narzekała, że w Chojnicach nie ma autobusów MZK z windą. A Jadwiga Zagozda - postulowała, by w większym stopniu komunikować się z obywatelami za pomocą internetu. Marek Burczyk pytał, ile osób niepełnosprawnych pracuje w ratuszu - i okazało się, że tylko jedna. Leszek Pepliński przyniósł ze sobą całą listę spraw w skali mikro, które można było załatwić od ręki, żeby pomóc starszym i niepełnosprawnym. Była też mowa o skrzynkach energetycznych tarasujących chodnik na Karnowskiego, o stopniu, który blokuje dojście do Szkoły Muzycznej osobom na wózkach. A Danuta Janiszewska zapytała, kiedy burmistrz znajdzie jakiś lokal dla Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum. Nasz kolega redakcyjny Aleksander Knitter wskazał, że na scenę w fosie żaden człowiek na wózku nie wjedzie, a Marzenna Osowicka pytała, kiedy będzie winda w Gimnazjum nr 1, gdzie też uczą się niepełnosprawne dzieci.

Podpis burmistrza

Tak w telegraficznym skrócie wyglądała pierwsza część debaty i deklaracja podpisana na koniec przez burmistrza dotyczy tylko architektonicznych barier.

A Finster zobowiązał się do ciągłej ich likwidacji, zaś na ten rok - do przygotowania dokumentacji i montażu finansowego toalety bez barier, zniwelowania ich w fosie, poprawienia dostępności pomieszczeń w Gimnazjum nr 1.

Jutro o tym, co chojniczanie mają do powiedzenia o zagospodarowaniu przestrzennym miasta

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska