W kolejnym odcinku swojego podcastu, premier nawiązał do czwartkowego zamachu w Winnicy w środkowej Ukrainie, gdzie na centrum miasta spadły trzy rosyjskie rakiety. W wyniku ataku zginęło co najmniej kilkanaście osób, wśród nich kilkuletnie dziecko.
"Sprawa życia i śmierci"
– Rosjanie znów mordują i znowu uderzają w niewinnych, strzelają do kobiet i dzieci – powiedział premier dodając, że "te obrazy powinny pozostać z nami, jako przestroga na całe życie".
– Ale wyobraźmy sobie teraz, że naród ukraiński zamiast bronić swojej ojczyzny, wynajmuje w tym celu armię najemnych cyborgów. Technologicznie, pewnie teoretycznie, byłyby nie do zastąpienia, ale czy broniłyby wolności Ukrainy, gdyby ktoś zapłacił im więcej – mówił Morawiecki.
Stwierdził, że "wojna nigdy nie była i nigdy nie będzie grą w szachy, w której liczy się tylko kunszt strategiczny". – Wojna zawsze jest sprawą życia i śmierci dla konkretnych ludzi. Wolności lub niewoli dla konkretnych państw – podkreślił.
"Te demony ciągle żyją w Rosji"
Premier przyznał, że co prawda notujemy gigantyczny postęp technologiczny, ale - jak mówił - "chyba trudno powiedzieć, żebyśmy dokonali postępu w kategoriach moralnych". – W końcu po potwornych doświadczeniach XX w. nadal nie jesteśmy wolni od demonów totalitaryzmu, ale także demonów nacjonalizmu, kolonializmu i imperializmu - one żyją ciągle w Rosji – powiedział Morawiecki.
Zaznaczył, że dla niego pytanie o przyszłość armii jest pytaniem nie tylko o technologię, ale i o wartości". – Wobec zagrożeń przyszłości musimy być silniejsi niż dziś, to pewne – powiedział premier. – Ale sprawą jeszcze ważniejszą jest pytanie kim chcemy być jako ludzie, jako naród, jako wspólnota wolnych państw. Technologiczna siła jest dziś po stronie Zachodu, ale czy to wystarczy by wygrać z Rosją? – dodał.
