Enea Abramczyk Astoria to na dziś jeden z głównych kandydatów do spadku. W grudniu drużyna wygrała trzy z pięciu spotkań, ale teraz ma na koncie dwie porażki we własnej hali. Czy to zwiastuje kolejne roszady w składzie?
- Na przełomie listopada i grudnia dokonaliśmy dużo zmian w naszym zespole. Dziś nie jesteśmy na etapie planowania kolejnych ruchów kadrowych, ale wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Nie jest łatwo zawodnika zwolnić z kontraktu i trzeba mieć pomysł na następcę. Wierzę w to, że ten zespół wróci do tego, co pokazywał w grudniu. Każdy zawodnik musi mieć świadomość, że może być zagrożony, jeśli nie zmienią się wyniki - podkreśla prezes Bartłomiej Dzedzej.
Jeśli chodzi o zmiany w składzie, to wszystko rozbija się o pieniądze, a tych nie ma zbyt wiele w tym sezonie. - Każda zmiana w składzie wymaga dodatkowych środków finansowych. Najwyższy kontrakt ma Myke Henry, ale on i tak waży więcej niż taki sam kontrakt sprzed dwóch lat z powodu kursu walut. Tegoroczny budżet wynosi 3,5 mln zł i z moich domysłów wynika, że to 13., 14. budżet w PLK. Mamy problem z bieżącym przepływem pieniędzy. Jednym z powodów jest niższa od zakładanej frekwencji, do organizacji jednego meczu musieliśmy nawet dołożyć. Zawodnicy mają wszystkie wypłaty realizowane na bieżąco, drobne opóźnienia dotyczą sztabu szkoleniowego - wyjaśnia prezes Asty.
Na spotkaniu z kibicami nie mogło brakować pytań o trenera Marka Popiołka. Okazuje się, że trener ma teraz konkretny cel do zrealizowania w najbliższych tygodniach. - Na początku grudnia trener dostał konkretny cel krótkoterminowy i zrealizował go w 100 procentach. Teraz szkoleniowiec dostał kolejny cel, od jego realizacji zależy jego dalsza praca w Bydgoszczy. Nie mamy żadnych zastrzeżeń do jego warsztatu i zaangażowania w pracę. Wierzę, że to odpowiednia osoba dla naszego klubu, wymagamy, ale także będziemy go wspierać, dopóki pełni swoją rolę - odpowiada Dzedzej.
A co z rozliczaniem prezesa i zarządu klubu? Dzedzej zaznaczył, że nawet po ewentualnym spadku z PLK nie zamierza żegnać się z fotelem prezesa. - Prawo handlowe określa, że zarząd odpowiada przed radą nadzorczą, a ta przed właścicielami spółki. W radzie nadzorczej zasiadają radca prawny, doradca podatkowy, którzy od lat nas wspierają i sponsor klub Tomasz Szopiński. Jestem rozliczany także przez kibiców, nie boję się trudnych pytań. Odpowiadam przede wszystkim przed sponsorami, którzy inwestują pieniądze w drużynę. Jeśli zostają na kolejne lata, a kolejni dołączają, to zakładam, że moja praca jest oceniana pozytywnie - przekonuje Dzedzej.
W sobotę Enea Abramczyk Astoria rozegra kolejne bardzo ważne spotkanie we własnej hali, tym razem z PGE Spójnią Stargard (godz. 19.30).
