Bydgoski zespół po 2 porażkach, 3 kolejne mecze zremisował. W tabeli zajmuje 13. lokatę. Wszyscy liczyli, że pozycja będzie wyższa.
- Mam żal do zawodników, że zdobyli tylko 3 punkty - mówi Osuch. - Moim zdaniem powinniśmy mieć ich dużo więcej. Dziesięć, to byłoby optimum. Nie powinniśmy przegrać z Jagiellonią i z Widzewem. Z Pogonią wynik mógł być w dwie strony. Mogliśmy przegrać, mogliśmy wygrać, a skończyło się remisem. Mocno żałuję, że nie zwyciężyliśmy w Gliwicach. Z Piastem mieliśmy piłkę meczową i Abbott powinien strzelić karnego. Z Podbeskidziem też nie wygraliśmy przez karne. Strąk jest zbyt doświadczonym piłkarzem, by popełniać taki błąd i faulować juniora. Wiem, że wszystkiego nie da się wygrać, ale 4 punkty więcej to byłby realny wynik - uważa Osuch.
Przeczytaj także: Zawisza Bydgoszcz - zdjęcia, artykuły, newsy, materiały wideo
O pomyłkach sędziów
- To nie jest tak, że ja cały czas czepiam się sędziów - zastrzega właściciel. - Sędzia Pskit popełnił rażące błędy na naszą niekorzyść w dwóch meczach z Jagiellonią i Podbeskidziem. W pierwszym pomylił się, pokazując dwie żółte kartki Hermesowi. Przynajmniej w jednym przypadku popełnił błąd. Poza tym nie przyznał nam karnego, kiedy Wójcicki był faulowany przy dobitce po strzale w poprzeczkę Skrzyńskiego. Z Podbeskidziem powien wyrzucić Koniecznego z boiska po faulu na Masłowskim, który założył mu siatkę. Jednak nie zdecydował się pokazać mu drugiej żółtej kartki. Poza tym nie widział, że w polu karnym Wójcicki i Vasco (Vas-concelos - red.) byli trzymani w pół i powaleni na ziemię. Nie zauważył też faulu na Masłowskim i nie podyktował jedenastki. Czekam, jaką notę dostanie sędzia z Łodzi i co będzie dalej. Wszystko tłumaczy się błędem ludzkim. Można pomylić się raz, a nie tyle i tylko na naszą niekorzyść - twierdzi Osuch.
O marnowanych okazjach
- Wiadomo, że sami też nie jesteśmy bez winy jako zespół - uważa szef Zawiszy. - Wójcicki powinien strzelić gola na 3:1 i byłaby wygrana. W innych meczach, jak w Łodzi, Kuba czy "Masełko" mieli świetne okazje do zdobycia bramki, dające wygrane, ale zabrakło im jakości. Rozumiem ich, bo przecież dopiero debiutują w ekstraklasie. Vasco też miał z Podbeskidziem przynajmniej dwie okazje. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że po jego zejściu z boiska spadła jakość gry, bo potrafił wiązać obrońców rywali. Niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć na naszą połowę. Brakuje mi regularności w grze zespołu. Najpierw graliśmy dobrze przez połowę, teraz przez 70 minut. Czekam na to, kiedy zagramy na dobrym poziomie cały mecz - mówi właściciel klubu.
O przyszłości
- Wszyscy chwalą nas za grę, ale mało z tego jest punktów i to jest frustrujące - denerwuje się Osuch. - Nie potrafimy dobić rywala. Jestem przekonany, że jak wygramy pierwszy mecz, to potem już wszystko pójdzie z górki. Mamy dobrą drużynę. Przeprowadziliśmy cztery bardzo dobre transfery. Nie wiem, czy jeszcze kogoś kupimy. Nie chcemy się zarżnąć finansowo. Teraz czas przekuć naszą jakość w punkty. Widzę, że zespół bardzo chce. Piłkarze wykonują ciężką pracę na treningach i to musi zaprocentować. Moim marzeniem jest wygrać na Bułgarskiej. To byłoby coś wielkiego dla mnie, człowieka z Poznania. Jestem trochę rozczarowany frekwencją na trybunach. Liczyłem, że będzie więcej kibiców. Apeluję: przyjeżdżajacie na Zawiszę z całego regionu. Na naszych meczach nie ma nudy. Postaramy się wam odwdzięczyć za doping dobrymi wynikami - zapowiada właściciel Zawiszy.
Czytaj e-wydanie »