MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proces szefa toruńskiego MOSiR-u. Aleksander D. został uniewinniony

(awe)
Sąd podtrzymał wyrok: Aleksander D. jest niewinny
Sąd podtrzymał wyrok: Aleksander D. jest niewinny Lech Kamiński
- 85 zł miesięcznie? Gdybym się takimi oszczędnościami chciał u pracodawcy chwalić, to i bez wyroku sądu wyleciałbym z pracy - ironizował w sali sądowej Aleksander D. Sędzia mu uwierzył i ostatecznie uniewinnił.

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji stanął na sali sądowej po raz kolejny. Wcześniej, w maju, uniewinnił go sąd rejonowy, ale prokuratura złożyła apelację. Sędzia drugiej instancji ją jednak odrzucił, tym samym prawomocnie uniewinniając Aleksandra D.

Przeczytaj także:Koniec "afery basenowej" w Toruniu. Wyrok poznamy za tydzień

Chodziło o nieprawidłowości, do jakich dochodziło na basenie przy ul. Bażynskich. Przypomnijmy: przez pięć lat zawierano tam fałszywe umowy zlecenia na kursy nauki pływania. Choć prowadzili je ratownicy, to dokumenty podpisywali studenci. Tym samym MOSiR miał - zdaniem prokuratury - zaoszczędzić 13,5 tys. zł na składkach dla ZUS.

Sąd pierwszej instancji uznał, że ani Aleksander D. ani Janina G. (inspektor do spraw kadr i płac) nie mieli żadnego powodu by namawiać ratowników i studentów do oszustw. Uniewinnił więc w maju oboje, po trwającym wiele miesięcy procesie.

Wyrok Janiny G. się uprawomocnił, ale prokuratura zakwestionowała decyzję dotyczącą szefa MOSiR-u.

Zarzuciła sądowi błędy w ustaleniach: niekonsekwencję i nadanie zbyt małej wagi słowom tym świadków, którzy zeznawali przeciw oskarżonemu.

- Brniemy w absurd - nie zgadzał się z tym rozumowaniem Staniwsław Chodkowski, adwokat Aleksandra D. I wyliczał: - Od 2004 do 2010 roku MOSiR odprowadził do ZUS 3,5 mln zł składek. Te 13 tysięcy miałoby być oszczędnością? W przeliczeniu na miesiąc to całe 85 zł. Nie było żadnego powodu, by mój klient miał w ten sposób "ratować" budżet powierzonej mu placówki.
Sam Aleksander D. skomentował wywody prokuratury ironicznie: - Gdybym się takimi "oszczędnościami" chciał u mojego pracodawcy chwalić, to o bez wyroku sądu wyleciałbym z pracy.

Z argumentacją obrońcy zgodził się wczoraj sędzia Rafał Sadowski. Uznał, że w kontekście tych kwot Aleksander D. nie miał żadnego powodu, by namawiać ratowników i studentów do przekrętów.
Zauważył również, że sąd pierwszej instancji rzeczywiście uznał zeznania niektórych świadków za mało wiarygodne - byli to jednak ci ratownicy i studenci, których podpisy znalazły się na sfałszowanych umowach.

Tym samym sąd utrzymał w mocy wyrok uniewinniający Aleksadndra D.
Wyrok jest prawomocny, prokuratura może składać wniosek o jego kasację.

Wiadomości z Torunia

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska