Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. dr hab. Mirosław Golon o Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych: - To święto ma przypominać o cenie wolności i życia

Grażyna Rakowicz
Ci ludzie, do lat 90-tych byli obrażani także w mediach propagandowych, nie było ich w podręcznikach szkolnych. Byli nazywani bandytami lub szaleńcami. Zaprzeczano, że działalność tych żołnierzy była niepodległościową. Tak szkalowali ich komuniści, którzy chcieli zatuszować to, że w 1944 i 1945 roku - podejmując jawną i dobrowolną współpracę z państwem Sowieckim, z Armią Czerwoną i NKWD dopuszczali się zdrady państwa polskiego i kolaboracji - mówi prof. dr hab. Mirosław Golon, zastępca dyrektora Oddziału IPN w Gdańsku, historyk z UMK w Toruniu.
Ci ludzie, do lat 90-tych byli obrażani także w mediach propagandowych, nie było ich w podręcznikach szkolnych. Byli nazywani bandytami lub szaleńcami. Zaprzeczano, że działalność tych żołnierzy była niepodległościową. Tak szkalowali ich komuniści, którzy chcieli zatuszować to, że w 1944 i 1945 roku - podejmując jawną i dobrowolną współpracę z państwem Sowieckim, z Armią Czerwoną i NKWD dopuszczali się zdrady państwa polskiego i kolaboracji - mówi prof. dr hab. Mirosław Golon, zastępca dyrektora Oddziału IPN w Gdańsku, historyk z UMK w Toruniu. Karolina Misztal
Ci ludzie do lat 90-tych byli obrażani także w mediach propagandowych, nie było ich w podręcznikach szkolnych. Byli nazywani bandytami lub szaleńcami. Zaprzeczano, że działalność tych żołnierzy była niepodległościową. Tak szkalowali ich komuniści, którzy chcieli zatuszować to, że w 1944 i 1945 roku - podejmując jawną i dobrowolną współpracę z państwem Sowieckim, z Armią Czerwoną i NKWD - dopuszczali się zdrady państwa polskiego i kolaboracji - mówi prof. dr hab. Mirosław Golon, zastępca dyrektora Oddziału IPN w Gdańsku, historyk z UMK w Toruniu.

Licząc od 2011 roku, Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzimy teraz po raz trzynasty.
Zgadza się. To będzie dopiero trzynasty taki dzień, a przecież dotyczy ludzi i wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat. Chodzi m.in. o żołnierzy skupionych od jesieni 1945 roku w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość, które było takim najważniejszym kontynuatorem Armii Krajowej. To właśnie tutaj swoje miejsce znalazła największa grupa żołnierzy AK, i ta ich konspiracja rzeczywiście przez kilka lat odgrywała wielką rolę w walce przeciwko narzuconej przez Moskwę sowieckiej okupacji w Polsce i przeciwko władzy komunistycznej w naszym kraju. Za to jednocześnie żołnierze ci płacili ogromną cenę – byli ofiarami represji, byli wyniszczani przez komunistyczne władze, tracili swoje życie.

Ta inicjatywa, aby powstał Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, rodziła się dość długo.
Faktycznie, przez lata żołnierze ci byli całkowicie zmarginalizowani, pominięci, skazani na zapomnienie. To ich upamiętnienie zaczynało się rodzić dopiero w latach 90-tych. Poprzez działalność osób indywidualnych, stowarzyszeń, jak choćby Światowy Związek AK, oraz poprzez inicjatywy naukowe - tu szczególnie warto podkreślić śp. Janusza Kurtykę, który później kierował IPN-em. Także poprzez liczne środowiska kombatantów - choć byli już wiekowi, to jednak w to upamiętnianie żołnierzy WiN się włączali. Także przedstawiciele młodszego pokolenia, jak historycy czy pasjonaci historii. Oni publikowali wiele materiałów, dokumentów WiN-u obejmujących ten najbardziej aktywny czas żołnierzy podziemia, czyli od 1945 do 1947 roku. W tym „Zeszyty Historyczne” – to jedno z najważniejszych wydawnictw poświęconych tej tematyce, które ukazują się do dzisiaj. Tak naprawdę, przez kolejne 10 lat trwało potężne pogłębianie wiedzy o konspiracji niepodległościowej. Nastąpiło takie rewolucyjne, masowe jej udostępnianie. W pierwszej dekadzie XXI wieku mamy już dość dobrze zbadaną, sporą liczbę życiorysów aktywnych działaczy konspiracji niepodległościowej czy jej struktur. Stąd w 2011 roku jest już potężna podstawa do tego, aby to święto ustanowić.

Gdybyśmy mieli tak sprecyzować, co upamiętnia ten dzień?
Kiedy 1 marca 2011 roku po raz pierwszy obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, to przypadała 60. rocznica zamordowania ostatniego dowództwa Zrzeszenia WiN. Tych siedmiu oficerów - Łukasz Ciepliński, Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel, którzy w czasie okupacji niemieckiej byli żołnierzami AK, stracono 1 marca 1951 roku w więzieniu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na warszawskim Mokotowie. Podczas egzekucji podprowadzano ich kolejno na miejsce kaźni, a kat strzelał im w tył głowy. Ciał zamordowanych rodzinom nie wydano, a pogrzebano ich w nieznanym do dziś miejscu. Ale był też szerszy powód wybrania 1 marca na Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Chodzi o środowisko żołnierzy, którzy uczestniczyli w tej niepodległościowej konspiracji. A była to gigantyczna fala ruchu oporu przeciwko komunistycznemu zniewoleniu, działająca w różnoraki sposób – w formie zbrojnej czy poprzez ulotki. Ci ludzie do lat 90-tych byli obrażani także w mediach propagandowych, nie było ich w podręcznikach szkolnych. Byli nazywani bandytami lub szaleńcami. Zaprzeczano, że działalność tych żołnierzy była niepodległościową. Tak szkalowali ich komuniści, którzy chcieli zatuszować to, że w 1944 i 1945 roku - podejmując jawną i dobrowolną współpracę z państwem Sowieckim, z Armią Czerwoną i NKWD - dopuszczali się zdrady państwa polskiego i kolaboracji. Że ci komuniści uczestniczyli w przejmowaniu władzy przez Sowietów, w budowaniu ich struktur w naszym kraju, w rabunkach, w wyniszczaniu elit i aresztowaniach Polaków. I ktokolwiek się im sprzeciwiał, to był po prostu bandytą, kryminalistą… Dlatego dziesiątki tysięcy żołnierzy, uczestniczących w tej antykomunistycznej konspiracji, zapłaciło za nią latami więzienia, tysiące z nich doznało tortur, a znaczna część utraciła życie. I to wszystko stało się też motywacją do tego, żeby w tym dniu szczególnie pamiętano o tych, których grobów ciągle szukamy. O tych, których groby już odnaleziono lub zostały zapomniane... To święto ma przypominać o cenie wolności i życia.

Dajmy przykład o kim my, w regionie, powinniśmy pamiętać?
O ppłk. Łukaszu Cieplińskim ps. Pług, który urodził się w Wielkopolsce, a w listopadzie 1936 roku rozpoczął służbę w 62. pułku piechoty w Bydgoszczy. Z czasem powierzono mu tam dowodzenie kompanią przeciwpancerną. Służył w niej, przez trzy lata - do września 1939 roku. Tego samego roku wstąpił do konspiracji. Od tego czasu, cały czas walczył o wolną Polskę, która dla niego skończyła się właśnie 1 marca 1951 roku. Tragiczną śmiercią i tajnym pochówkiem. Do dzisiaj szukamy jego grobu.

Ale od niedawna, mamy w Bydgoszczy miejsce, gdzie możemy tę postać upamiętniać?
Rzeczywiście. Na szczęście dzisiaj ppłk. Ciepliński ma sporo takich miejsc w Polsce, gdzie służył i gdzie się o nim pamięta. Szczególnie na Podkarpaciu. Tam, do 1991 roku żyła - przez lata szykanowana przez komunistów - jego żona Jadwiga. Tam, w latach 70. zmarł jego syn - oficjalnie na nowotwór. Choć, jeśli chodzi o przyczynę tej śmierci, tu są różne inne podejrzenia. Natomiast w Bydgoszczy, równo od dwóch lat mamy tablicę upamiętniającą ppł. Cieplińskiego, która nawiązuje do jego służby w tym mieście przy ul. Warszawskiej 10.

Patrząc na nasz region, warto też pamiętać o poruczniku Alojzym Bruskim ps. Grab.
Był jednym z oficerów Okręgu Pomorze AK, dowódcą największego z trzech dużych oddziałów partyzanckich, które stacjonowały w Borach Tucholskich. Bezpośrednio był związany z Bydgoszczą – tu został aresztowany, także z Chojnicami i przez pewien czas z Tczewem. W konspiracji walczył ze strukturami komunistycznymi w powiecie bydgoskim. Po jednej z takich walk go aresztowano i skazano na śmierć. Wyrok wykonano 17 września 1946 w więzieniu we Wronkach. Proszę zauważyć, że ta data poniekąd nawiązuje do wejścia Rosjan do Polski w 1939 roku. Miejsce pochówku porucznika Graba znamy, ma też symboliczny grób w rodzinnych Dziemianach. Warto podkreślić, że wszyscy ci żołnierze pochodzili z bardzo religijnych rodzin, ale też zaangażowanych w działalność paramilitarną, jak choćby w harcerstwo. Byli ukształtowani na patriotów. W naszym regionie wspominamy też majora Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko, jednego z najbardziej zasłużonych żołnierzy polowych konspiracji, dowódcę 5. wileńskiej Brygady AK. Zamordowano go 8 lutego 1951 w tej samej katowni co ppłk. Cieplińskiego, czyli w więzieniu na Mokotowie. Jego grób, po latach, udało się odnaleźć. Państwowy pogrzeb Łupaszki odbył się 24 kwietnia 2016 roku, na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Został pochowany z wojskowymi honorami.

Jak przez te kilkadziesiąt lat zmieniało się to podejście do Żołnierzy Wyklętych?
W okresie stalinowskim, wiedzieli o nich tylko ich najbliżsi. Tylko oni znali prawdę kim byli, bo propaganda była wówczas straszna. W latach 50. przedstawiała ona konspirację komunistyczną, niepodległościową wyłącznie w złym świetle. W latach 60. i 70. intensywność tej propagandy nieco zmalała, co wynikało i z tego, że ówczesna władza wolała bardziej przedstawiać własne „sukcesy”. Ale wiedza o żołnierzach niepodległościowego podziemia była cały czas negatywna. Dodatkowo w latach 80. pojawili się już i tacy Polacy, którzy w ogóle nie wiedzieli o tych żołnierzach. Dopiero informacje o nich zaczęły przynosić lata 90-te. Zaczęto dobijać się do tej prawdy. A dzisiaj, po 12 latach od Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, po 30 latach od zniesienia cenzury i po ponad 20 latach zniesienia ograniczeń w dostępie do dokumentów z archiwów UB, przekazanych przez służby specjalne - ten dostęp do tej wiedzy jest pełen. Natomiast nie do końca nastąpiło osądzenie oprawców tych żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Zdążyli spokojnie dożyć do bardzo późnego wieku. Z nich może skazano kilkuset funkcjonariuszy, ale te kary – ze względu na ich stan zdrowia – miały raczej wymiar symboliczny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska