Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof Janusz Czapiński: Polacy sobie nie ufają

(MJ)
archiwum
- Jeśli nadal będziemy stawiać na kapitał ludzki, a nie społeczny, rozwój gospodarczy w Polsce skończy się za 8-10 lat - przewidywał prof. Janusz Czapiński podczas spotkania ze studentami UMK.

Znany polski psycholog społeczny był w piątek gościem toruńskiego uniwersytetu w ramach Programu Wspierania Przedsiębiorczości Studentów. Janusz Czapiński wziął udział w panelu dyskusyjnym pt. "Miękkie kapitały a dobrobyt materialny. Wyzwania dla Polski".

Zdaniem Czapińskiego Polskę można porównać do firmy na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Według badań z 2009 r., w których zostaliśmy zestawieni z 18 innymi krajami Unii, tylko pod względem kapitału ludzkiego (w uproszczeniu wykształcenia) wypadamy przyzwoicie - zajmujemy siódme miejsce. - Przy badaniu kapitału ludzkiego bierze się pod uwagę m.in. przeciętną liczbę lat nauki oraz wyniki testu PISA (Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów - przyp. red.), który sprawdza umiejętności młodzieży powyżej 15. roku życia. - wyjaśnia Czapiński. - Pod innymi względami wypadamy słabo. Kapitał intelektualny stawia nas na 15. miejscu, kapitał kreatywny, mierzony chociażby nakładami na rozwój - na 17. Jeśli chodzi o kapitał społeczny, jesteśmy na samym końcu, tuż obok Rumunii.

Janusz Czapiński: Jesteśmy zbyt w siebie zapatrzeni ale i bardziej szczęśliwi

Rośnie zaufanie, rośnie PKB
I to, zdaniem profesora, może decydować o klęsce polskiej gospodarki w następnych latach. O czym świadczy niski poziom kapitału społecznego? - Polacy sobie nie ufają - mówi. - Nie potrafią się dogadać, nie mają umiejętności negocjacyjnych. Wszystko to sprawia, że nie potrafimy działać zespołowo, z braku zaufania mnożymy koszty transakcyjne, przygotowując kolejne załączniki umów.
Ostatnie sondaże wykazują, że tylko 11 proc. Polaków ufa innym ludziom. W krajach wysoko rozwiniętych, m.in. w Skandynawii poziom zaufania społecznego sięga 60-70 proc. Czapiński przedstawił w Toruniu także wyniki innych badań, według których kapitał społeczny ma bezpośredni wpływ na PKB.

Konsekwencją inwestowania w rozwój kapitału ludzkiego zamiast społecznego jest u nas chociażby rzesza bezrobotnych magistrów. - Polska gospodarka nie potrzebuje już ludzi z wyższym wykształceniem - mówi Czapiński. - Dlaczego? Bo nie jest to gospodarka innowacyjna, oparta na wiedzy.

Fabryki uciekają, patent zostaje

Gospodarka oparta na wiedzy zakłada m.in., że polscy uczeni czy inżynierowie tworzą nowe produkty, zdobywać patenty i sprzedawać je polskim firmom. - Teraz to tak nie działa - wyjaśnia Czapiński. - Ponieważ Polacy są dość dobrze wykształceni, a koszty pracy są u nas stosunkowo niewielkie, przyciągnęliśmy zachodnich inwestorów. Walili do nas drzwiami i oknami. W ten sposób Polska stała się jedną wielką montownią, gdzie wytwarza się produkty według cudzego pomysłu. Ale to może się wkrótce skończyć. Białoruś, Rumunia czy Bułgaria idą w nasze ślady. Teraz tam młodzi ludzie kształcą się na potęgę, a koszty pracy jeszcze przez wiele lat będą u nich niższe niż u nas. Inwestorzy zwiną swoje fabryki z Polski i przeniosą się tam, gdzie będą mieli równie wykwalifikowaną kadrę, której będą mogli płacić mniej.

Co więc zrobić, by uniknąć takiej sytuacji? Postawić na kapitał społeczny, czyli zaufanie. Zdaniem gościa UMK należy budować go już wśród dzieci, np. stawiając w szkołach na pracę zespołową. Należy również poprawić relacje firm i uczelni, tak aby pomysły polskich naukowców mogły być realizowane w kraju. - Kreatywności nam nie brakuje, ale trzeba umieć przekuć dobry pomysł w produkt. Do tego jeszcze nam daleko - uważa prof. Janusz Czapiński.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska