W ciągu ostatnich dwóch lat w większym stopniu zaczęło do nas docierać, że program socjalny finansujemy sami, płacąc podatki. Ale jest jeszcze spora grupa przekonanych, że rząd ma jakieś "własne pieniądze".
Mityczne "rządowe pieniądze" na 500 plus
Teraz (badanie na panelu Ariadna dla ciekaweliczby.pl przeprowadzono pod koniec września) tylko 16 proc. pytanych mówi, że nie wie. 44 proc. wskazuje, że z podatków, które oni płacą, 7 proc. mówi o „pieniądzach rządowych”.
Jeśli spojrzeć na elektoraty partii, to [b]„nie wiem” najczęściej wskazują zwolennicy PiS (16 proc.), w KO nie wie 4 proc., a w Lewicy - 1 proc. [/b]
39 proc. zwolenników PiS już wie, że pieniądze na 500 zł na dziecko pochodzą z podatków, które oni płacą. Dwa lata temu, gdy portal ciekaweliczby.pl pierwszy raz zadał to pytanie, tę odpowiedź wybrało tylko 29 proc. sympatyków PiS.
Na kogo głosować?
Dziś niemal tyle samo sympatyków Koalicji Obywatelskiej (60 proc.) i Lewicy 59 proc. jako źródło pieniędzy na 500 zł na dziecko wskazuje płacone przez siebie podatki.
Mniej więcej co szósty zwolennik PiS (15 proc.) ciągle jest przekonany o istnieniu pieniędzy „rządowych”. (5 proc. KO i 3 proc. Lewica).
- Badanie pokazuje, że świadomość ekonomiczna Polaków nieznacznie wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat - mówi Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl. - Wynika to między innymi z nagłaśniania przez polityków i media tematów gospodarczych w kampanii wyborczej. Może to sprawić, że ludzie nie będą tak łatwo ulegali populistycznym obietnicom wiedząc, że w konsekwencji to oni będą musieli zapłacić za ich realizację z własnych pieniędzy.
Wyższa minimalna pensja oznacza podwyżki cen i zwolnienia pracowników
Badanie o źródło pochodzenia pieniędzy na 500 plus dla dzieci ciekaweliczby.pl połączyły z innym.
Spytano, co - zdaniem ankietowanych - zrobią pracodawcy, którzy w firmie zatrudniają znaczną część pracowników za minimalną pensję i zostaną zmuszeni do jej skokowego podniesienia?
Niezależnie od partyjnych sympatii, ankietowani nie mieli złudzeń. Najczęstsze odpowiedzi to:
- podniesienie cen produktów lub usług (53 proc.);
- zwolnienie części pracowników (44 proc.);
- zatrudnianie i płacenie „na czarno” (35 proc.).
O podniesieniu cen przekonany jest prawie co drugi (49 proc.) zwolennik PiS, blisko 3 na 4 sympatyków KO (73 proc.) i 42 proc. sympatyków Lewicy.
O zwolnieniu części pracowników mówi co 3. wyborca PiS, co drugi (49 proc.) KO i Lewicy (51 proc.).
Tylko 27 proc. zwolenników PiS, ale 45 proc. KO i 34 proc. sympatyków Lewicy jest pewnych, że przedsiębiorca zacznie zatrudniać i płacić „na czarno”.
