https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator z łapanki

(my)
Prokurator z Inowrocławia, który miał wczoraj oskarżać Jacka D., ps. Dombas i jego kompanów po prostu nie przyjechał na rozprawę w bydgoskim sądzie. Jego miejsce zajął inny śledczy, nie mający pojęcia o sprawie.

     Zanim odczytano akt oskarżenia, sędzia i strony musieli czekać blisko godzinę. Kiedy już znaleziono prokuratora z łapanki, bo inaczej tego określić nie można, zamiast przeczytać, że "Dombas" jest oskarżony o napad na spółdzielnię mleczarską, przeczytał on, że byłemu bossowi inowrocławskiego półświatka zarzuca się zbrojną napaść na "spółdzielnię mieszkaniową".
     - Nie rozumiem zarzutu o napadzie na spółdzielnię mieszkaniową - powiedział w chwilę później Jacek D. Słowa oskarżonego zdenerwowały sędziego Andrzeja Bauka, który stwierdził, że nie ma zamiaru robić z przesłuchania "Dombasa" komedii.
     Jacek D. i jego czterej byli znajomi odpowiadają (po raz kolejny, bo sprawa wróciła do ponownego rozpoznania) za zbrojny napad na mleczarnię w Inowrocławiu w czerwcu 1997 roku. Sąd Apelacyjny bada także, czy zasadny jest ostatni wyrok "Dombasa", skazanego pod koniec czerwca br. za rzeź Cyganów w Nowej Soli. Bandyci podcięli wtedy gardła 3 osobom.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska