Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura bada, czy szczury pogryzły zwłoki w jarosławskim prosektorium

Andrzej Plęs
Przemysław Świderski/Polskapress
W ciągu dwóch tygodni krewni dwóch zmarłych odebrali z jarosławskiego prosektorium okaleczone ciała bliskich. Sprawę wyjaśnia prokuratura.

Kiedy w miniony poniedziałek przed południem członkowie rodziny zmarłego tragicznie 18-latka zgłosili się po ciało do jarosławskiego prosektorium, na głowie krewnego zauważyli ślady, których - jak zapewniali - mężczyzna nie miał w chwili śmierci. Wyglądały tak, jakby do ciała zmarłego dostał się gryzoń. Pracownik prosektorium telefonicznie zawiadomił prokuraturę, prokuratura poleciła policji czynności wyjaśniające - czy doszło do zbezczeszczenia zwłok.

- Natychmiast po zawiadomieniu na miejsce pojechała ekipa dochodzeniowa, wykonano dokumentację fotograficzną miejsca, zebrano ślady, dokonano oględzin ciała zmarłego - precyzuje podkom. Marta Gałuszka, rzecznik jarosławskiej policji. - Jest jeszcze opinia lekarska w tej sprawie. Przyjęliśmy od rodziny zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Policja ustala listę pracowników prosektorium, sprawdza obowiązujące w tej instytucji procedury, informacje o monitoringu.

- Za wcześnie, by mówić, w jakich okolicznościach powstały obrażenia na ciele zmarłego, ale jest to już drugie nasze postępowanie w podobnej sprawie - dodaje rzecznik.

Identyczne śledztwo jarosławska prokuratura wszczęła przed tygodniem, kiedy po ciało 70-letniego zmarłego w szpitalu mężczyzny zgłosiła się do prosektorium rodzina. Jej członkowie również zauważyli ubytki na czole i nosie krewnego. Wiadomo, że zwłoki 70-latka były w prosektorium od 1 do 4 stycznia. Wykonana na żądanie rodziny sekcja zwłok ujawniła, że mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych, a obrażenia twarzy musiały nastąpić po śmierci. I w tym przypadku bliscy zmarłego zawiadomili prokuraturę i policję o możliwości popełnienia przestępstwa.

Prokuratura Rejonowa w Jarosławiu potwierdza, że prowadzi dwie sprawy, które mają wyjaśnić okoliczności, w jakich wystąpiły obrażenia zwłok.

- O tym fakcie zawiadomiliśmy również starostwo powiatowe - przyznaje Barbara Hopko-Grzebyk, szefowa jarosławskiej prokuratury. - Ustaliliśmy z panią dyrektor Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu, że w okresie remontu prosektorium zwłoki przewozimy do prosektorium w Przemyślu. Z pisma pani dyrektor wynika, że obiekt w Jarosławiu został wyłączony z użytkowania. Zdaniem biegłych obrażenia na obu ciałach wystąpiły już po śmierci - dodaje.

Zapowiada, że prokuratura zbada, w jakich warunkach zwłoki przechowywano w prosektorium, kto się nimi opiekował i był odpowiedzialny za przechowywanie, w jakim okresie doszło do ich znieważenia, czy prowadzono regularne kontrole sanitarne obiektu.

Małgorzata Dankiewicz, p.o. dyrektor COM w Jarosławiu, mówi, że dopiero z mediów dowiedziała się, że ciała w prosektorium zostały okaleczone przez szczury.

- Rodzina pacjenta, który zmarł w Nowy Rok, zabrała zwłoki do Rzeszowa, gdzie miał być pogrzeb. Tam ciało oglądał lekarz sądowy; to on zasugerował, że być może rany na ciele to ingerencja gryzonia - tłumaczy. - Nie otrzymałam o tym zawiadomienia, wiem to z prasy.

Podobnie było w przypadku 18-latka, który zmarł śmiercią samobójczą. W takich okolicznościach ciało musiał zbadać prokurator i lekarz sądowy. Kiedy rodzina zgłosiła się po ciało, zauważyła, iż na czole zmarłego są obrażenia, których badający chłopca tuż po śmierci lekarz sądowy nie zauważył.

Dankiewicz dodaje, że w prosektorium nikt szczura nie widział, w budynku dwa razy do roku przeprowadzana jest profilaktyczna dezynsekcja, odbywają się regularne kontrole sanepidu, ostatnia - w październiku ub. roku. Inspektorzy nie mieli żadnych zastrzeżeń. Także policyjni śledczy i prokuratura dalecy są od kategorycznych twierdzeń, że obrażenia na zwłokach to skutek działania szczurów.

Dyrektor już po pierwszym incydencie ze zwłokami poleciła wymienić drzwi wejściowe do prosektorium na stalowe, zamontować nowy próg, sprawdzić pomieszczenia. Po drugim - zawiadomiła prokuraturę, która korzystała z prosektorium do wykonywania prokuratorskich sekcji, że zamyka obiekt.

- Budynek jest z 1902 roku, od lat planowana jest budowa nowego prosektorium, mamy nawet plany, projekt i pozwolenie na budowę, którego ważność wygasa za kilka dni - tłumaczy. - Z dotychczasowego stanowiska starostwa, bo COM jest własnością powiatu, wynika, że na budowę nowego prosektorium nie ma pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prokuratura bada, czy szczury pogryzły zwłoki w jarosławskim prosektorium - Nowiny

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska