"Z danych nie wynika, by Piotr P. zamierzał kogokolwiek oszukać czy wprowadzić w błąd" - tak Prokuratura Rejonowa we Włocławku uzasadnia decyzję o umorzeniu śledztwa z 19 lutego.
Sprawa dotyczy mieszkańca Włocławka, który podpisał umowy z poznańską firmą Polski Dom Finansowy pośredniczącą w obrocie akcjami spółek, m.in. Polfy Tarchomin S.A. i Bumaru Łabędy S.A.
- Zainwestowałem w te akcje oszczędności życia moje i siostry. Mieliśmy zapewnić sobie godne emerytury na stare lata, bo na lokatach bankowych, na których wcześniej lokowaliśmy oszczędności, spadało oprocentowanie - mówi nasz Czytelnik.
Włocławianin podpisał z firmą PDF umowy na kupno akcji Bumaru i Polfy. Największa transakcja opiewała na prawie 360 tys. zł, łącznie nasz Czytelnik zapłacił 805 tys. zł. Później zorientował się, że faktycznie kupił aktywa po cenie „4-5 razy wyższej od rynkowej”. Próbował odzyskać pieniądze, ale bezskutecznie.
Wcześniej pisaliśmy o mieszkańcu Warszawy, który zainwestował u P. 100 tys. zł: - To były akcje Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągowego S.A. i Polfy. Gdy zorientowałem się, że mogę być stratny, zdecydowałem się wycofać. Odzyskałem 40 tys.
W tej sprawie warszawscy śledczy zakończyli postępowanie aktem oskarżenia. Pan F. jednak nie figurował w nim jako pokrzywdzony, ale... świadek. Stroną poszkodowaną w tej sprawie była Komisja Nadzoru Finansowego, która wcześniej na swojej stronie opublikowała alert o podejrzanej działalności firm pana P. - Polskiego Domu Finansowego i Polskiej Grupy Inwestycyjnej. W ostrzeżeniu KNF-u znajdowała się informacja o postępowaniu prokuratury z zawiadomienia z artykułu 178 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.
Prawnik Piotra P. odpowiada: -Nie udzielam informacji na temat spraw prowadzonych przez moją kancelarię.
