Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prom Flisak wciąż stoi "na sznurku". Jest pomysł, jak go uniezależnić od wahań Wisły

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Tak niski (krótki) pomost nie zapewnia odpowiednio dużej elastyczności za – i wyładunku samochodów. Przy niskim poziomie Wisły auta nie wyjechałyby z promu
Tak niski (krótki) pomost nie zapewnia odpowiednio dużej elastyczności za – i wyładunku samochodów. Przy niskim poziomie Wisły auta nie wyjechałyby z promu Marek Weckwerth / Archiwum
Prom "Flisak" wyposażony zostanie w bardziej funkcjonalną pochylnię do załadunku i wyładunku samochodów oraz ułatwiającą poruszanie się pasażerom. To zmniejszy zależność promu od wahań poziomu Wisły.

- Czy prom w Solcu pływa? - zapytał podczas poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego radny Rafał Sobolewski, przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji.

- Prom nie pływa, bo poziom Wisły jest za niski, katastrofalny. Czekamy kiedy się podniesie – odpowiedział marszałek województwa Piotr Całbecki.

Prom "Flisak" stoi od 21 sierpnia

Od siebie dodajmy, że jednostka nie przewozi pasażerów od 21 sierpnia (do wtorku to już 37 dni) i jest to najdłuższy w jej krótkiej historii przestój.

Inauguracja połączenia między Solcem Kujawskim a Czarnowem odbyła się 29 kwietnia tego roku. Poprzednie postoje były kilkudniowe i wynikały albo z awarii i niedostatecznego przeszkolenia załogi (do takich zdarzeń doszło dwukrotnie, co zajęło w sumie 3 dni), albo z niskich poziomów wody. Wcześniejszy najdłuższy postój miał miejsce od 11 lipca do 1 sierpnia (22 dni).

Pochylnie mają złagodzić problem

- Podjęliśmy decyzję, że aby złagodzić deficyt wody, dobuduje się ruchome pochylnie, które bardziej uniezależnią nas od poziomu wody – kontynuował marszałek.

Nowe pochylnie mają być zbudowane i zamontowane w przyszłym roku. Dzięki temu przyczółki przeprawy w Solcu Kujawskim i Czarnowie będą dostępne dla promu w większym zakresie.

Piotr Całbecki nie sprecyzował jak miałyby wyglądać ruchome pochylnie (nastawne stalowe pomosty) ani, czy zostaną zamontowane na promie czy na brzegowych przyczółkach. O tym zdecyduje – jak się wydaje – projektant, któremu zlecone zostanie (może trzeba będzie rozpisać przetarg) to zadanie.

Na razie jest tak, że przy niskim stanie Wisły zamontowana na promie uchylna furta (pochylnia), opuszczana na betonowy przyczółek przeprawy, ustawiona byłaby pod tak dużym kątem, że pierwszy wyjeżdżający na brzeg samochód zawiesiłby się podwoziem. Sterowana hydraulicznymi siłownikami pochylnia jest integralną częścią promu, rodzajem zwodzonego mostu.

To też może Cię zainteresować

Jednak równie dobrze taka pochylnia mogłaby być opuszczana z przyczółków, tyle że w takim przypadku należałoby wykonać i zamontować co najmniej dwie, bo przecież przyczółki są dwa. Mało tego, każdy z przyczółków posiada dwa podejścia dla promu.

Kiełpiński: wystarczyłby zwyczajny slip

Na ten problem zwracał uwagę już podczas pierwszego rejsu "Flisaka" Jacek Kiełpiński, toruński dziennikarz prowadzący kanał publicystyczny "Kiełpiński Konkretnie", społecznik, współorganizator Festiwalu Wisły.

- Prom mógłby pływać także przy niskich stanach Wisły. Łachy nie są problemem, prom może je opłynąć, po prostu dłużej będzie trwał rejs na drugi brzeg. Problemem są tzw. przymostki, czyli zaplanowane przez projektanta miejsca opuszczania klapy promu. Zdecydowano się na takie rozwiązanie, zamiast zastosować klasyczny slip, czyli równię pochyłą znaną ludzkości od starożytności. Przymostki wymagają konkretnej wysokości wody, wymarzonej przez projektanta. Do slipu zaś przybijać można, wykładając klapę, przy każdej wodzie. Przykładem świetnie funkcjonujący prom w Nieszawie. To są banały, o czym mówię, a jednak ktoś przymostki takie zaprojektował, ktoś je zaopiniował, ktoś zbudował, a teraz będzie je poprawiał… dobudowując część ruchomą. Czarno to widzę – komentuje Kiełpiński.

Zanurzenie "Flisaka" to zaledwie 40 cm, ale w rejsy może wypływać, gdy poziom Wisły wynosi co najmniej 175 cm. Do przewożenia samochodów jednostka potrzebuje ok. 2 metrów. W poniedziałek poziom Wisły na wodowskazie w bydgoskim Fordonie podniósł się do 159 cm, ale we wtorek spadł do 149.

Województwo właśnie odbiera prom

- Teraz jesteśmy w procedurze odbioru promu, blisko podpisania dokumentów i przejęcia jednostki. Odbiór musi być w stu procentach zgodny z umową – ujawnił też Piotr Całbecki.

"Flisak" stanie się formalnie własnością Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy, który administruje drogą nr 249. Prom jest przedłużeniem drogi przegrodzonej wodą i teraz to na drogowców spada obowiązek obsługi jednostki pływającej.

To nie oznacza, że do prowadzenia bocznokołowego statku wystarczy prawo jazdy na ciężarówkę. Drogowcy będą musieli albo przyjąć na etaty wykwalifikowanych marynarzy i stworzyć załogę, albo wynająć ją w zewnętrznej firmie żeglugowej. Być może tymi formalnościami zajmie się bezpośrednio Urząd Marszałkowski w Toruniu, pod który podlega ZDW w Bydgoszczy – to nie jest jeszcze zdecydowane.

Na razie, w okresie próbnym, "Flisak" znajduje się pod zarządem malborskiej spółki "Techno – Marine", która jest także projektantem i wykonawcą tej nowatorskiej (nie ma drugiej takiej) konstrukcji.

Droga inwestycja

Cała inwestycja – budowa promu, przyczółków przeprawy oraz kompleksowa modernizacja drogi wojewódzkiej nr 249 na jej obu brzegach – kosztowała jak dotąd 21 mln zł. Do tego trzeba doliczyć prawie 1 mln zł za zlikwidowanie (wybagrowanie) piaszczystych łach między Solcem a Czarnowem.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska