Minęły dwa tygodnie od spotkania samorządowców z premierem Mateuszem Morawieckim w Tucholi. Pytamy wicestarostę Andrzeja Maracha o środki z promesy. Może część kwoty wpłynęła?
- No tak, mamy ładną plastikową plakietkę - mówi wicestarosta. - Pieniędzy nie dostaliśmy. Nie ma przecież jeszcze ustawy podjętej.
Promesa dla powiatu sępoleńskiego. Jakie pomysły?
Funduszy na koncie na razie brak, a czy są pomysły na wykorzystanie promesy? Przypomnijmy, dla powiatu sępoleńskiego ma to być 500 tys. zł.
- Są jakieś pomysły - dwa, a nawet może trzy - odpowiada wicestarosta. - Dopóki nie będzie pieniędzy na koncie, nie będziemy o tym mówić. Przynajmniej póki nie ma oficjalnej promesy. Bo ona musi być.
Andrzej Marach podkreśla, że na promesie musi się ktoś podpisać, musi być pieczątka. - Pracujemy w budżecie, więc wiemy, jak to wygląda. W budżecie państwa muszą być na to pieniądze. Na razie, powiedziałbym, chyba że jest to przyrzeczenie. Oficjalne przyrzeczenie, z czego też bardzo się cieszymy, ale to jest jednak obietnica, a nie promesa.
