Proszę czekać

Tekst i fot. Andrzej Bartniak

25 października 2004, 22:25

- To mieszkanie jest za ciasne dla dwóch rodzin - przekonuje pani Znatysława.

Cierpliwość. Ta cecha jest bardzo potrzebna rodzinom oczekującym na mieszkanie socjalne z listy ZGM. Nawet osoby posiadające dochody, ale nie mogące ich udokumentować są praktycznie bez szans w kolejce po własny kąt.

     ulica Sądowa. W jednej z kamienic wraz z mężem i dzieckiem mieszka pani Znatysława. Zajmują malutki sześciometrowy pokoik. Od siedmiu lat korzystają z gościnności rodziców męża, którzy udostępnili jeden z dwóch pokoi. Od pewnego czasu wzajemne stosunki pogorszyły się. Pani Znatysława obawia się, że za jakiś czas może znaleźć się na bruku. Kolejne wizyty w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej nie przynoszą żadnych efektów. Po siedmiu latach oczekiwania jest na 19 miejscu. Biorąc pod uwagę tempo przydzielania lokali socjalnych, można przypuszczać, że w ciągu kolejnych siedmiu lat znajdzie się może w pierwszej piątce.
     Bez okna
     - W pokoju mieści się tylko nasze łóżko i niewielka szafka - żali się. - Łóżeczko dziecka musimy składać, w innym przypadku nie byłoby możliwości przejścia. W przyszłym roku córka pójdzie do szkoły i nawet nie będzie miała gdzie odrabiać lekcji. Kuchnia jest bez okna i przez cały rok jest w niej strasznie ponuro. Nawet nie ma gdzie wstawić pralki.
     **_Co ja mogę?
     Ile rodzin w gminie Świecie znajduje się w podobnej sytuacji? Z pewnością jest ich przynajmniej 50. Na liście socjalnej sporządzonej przez ZGM widnieje 67 nazwisk. Część z nich to osoby samotne.
     Paweł Bednarski,** kierownik ZGM rozkłada ręce. - _Nic nie mogę zrobić - twierdzi. - Powód, dla którego ruch na liście jest prawie niezauważalny, jest prosty. W gminie nie przybywa mieszkań socjalnych, a więc takich, w które można by przyznać osobom nie posiadających żadnych dochodów, albo takich które nie mogą ich udokumentować. Bo mam świadomość, że odsetek pracujących na czarno jest całkiem spory.
     Niestety plany inwestycyjne gminy Świecie nie zakładają w najbliższym czasie budowy bardzo tanich mieszkań. Tanich w utrzymaniu. Poniekąd dzieje się tak dlatego, że w krótkim czasie stałby się dodatkowym obciążeniem budżetu. Skoro zamieszkaliby w nich bezrobotni, to przynajmniej teoretycznie mieliby duży problem z opłaceniem, nawet niskiego czynszu. Z drugiej strony trudno zakładać, że stopa bezrobocia w dalszym ciągu utrzymywać się będzie na tak wysokim poziomie. I na pewno nie wszystkich za pięć lat stać będzie na kupno własnego mieszkania, ale miejmy nadzieję, że będą w stanie zapłacić za wodę i prąd. A ponieważ domu nie buduje się rok może należałoby już teraz pomyśleć o przyszłości.