Gmina Łubianka jest kolejną w regionie, która zmuszona jest przeprowadzić bolesną zmianę sieci szkół. Powód? Ekonomiczny.
Otrzymywana przez gminę część oświatowej subwencji ogólnej oraz dotacje na nauczanie przedszkolne pokrywają jedynie 68 procent ogółu kosztów bieżącego funkcjonowania szkół - czytamy w diagnozie, opublikowanej na stronie Urzędu Gminy Łubianka.
Dynamika dopłat gminy do sieci szkół jest faktycznie porażająca i zabójcza dla budżetu Łubianki. W roku 2017 gmina dołożyła do oświaty 1 mln 664 tys. 725 zł. W roku 2018 - już 2 mln 954 tys. 598 zł. Natomiast w bieżącym roku dopłacić będzie musiała aż 3 mln 582 tys. 354 zł.
Trudno się dziwić, że władze Łubianki dokładnie przyjrzały się swojej sieci szkolnej. Pod lupę wzięto każdą z pięciu placówek oświatowych. Zbadano, ile dzieci jest w poszczególnych klasach, ilu nauczycieli, jak wyglądają prognozy demograficzne, koszty utrzymania, administracja itd.
Wnioski i rekomendacje? Najbardziej przykre dla wsi Warszewice, ale i niezbyt dobre dla odległego o 4,5 km Brąchnowa.
Zespół gminnych urzędników, a z nimi wójt Jerzy Zająkała, rekomendują połączenie szkół podstawowych (obecnie pełnooddziałowych) w Warszewicach i Brąchnowie. W ten sposób, że w Warszewicach, gdzie budynek szkolny jest starszy, mniejszy i pozbawiony dużej sali gimnastycznej, uczyłyby się dzieci najmłodsze z obu rejonów, w klasach 0-3. Działałyby tu także oddziały przedszkolne. W zdecydowanie większym i nowszym budynku placówki w Brąchnowie natomiast wiedzę zdobywaliby uczniowie klas 4-8.
Jak widać, każda ze szkół coś by straciła, choć w przypadku warszewickiej strata wydaje się większa, a i strach przed całkowitą likwidacją placówki jest zrozumiały. Rodzicom i nauczycielom z Warszewic plan bardzo się nie podoba. Protest budzi u nich nie tylko wizja dojazdów dzieci do Brąchnowa, ale i sprowadzenia szkoły do roli placówki tylko z klasami dla najmłodszych. „Tylko krok do likwidacji” - mówią.
Rodzice z Brąchnowa jednak też nie są koncepcją zachwyceni. Szczególnie ci, których pociechy maja 5-7 lat. Teraz szkołę dla nich mają „za płotem”. Po zmianach natomiast będą swoje maluchy albo dowozić do Warszewic, albo wsadzać do szkolnego autobusu.
Zapowiedź, że gmina opłaci specjalne opiekunki, których zadaniem będzie czuwanie podczas transportu, wcale ich nie uspokaja.
Wyważone stanowisko prezentują natomiast dyrektorzy obu szkół. Nie chcą ani zaogniać rosnącego konfliktu, ani krytykować planu gminnych władz.
To na razie rekomendacja. Decyzję musi podjąć Rada Gminy. Sesja zaplanowana jest na 10 lutego. Wiem, że przed nią jeszcze wójt planuje spotkania z rodzicami. Jest czas, by przedstawili mu swoje argumenty i alternatywne rozwiązania - mówi Paweł Puczkarski, dyrektor Szkoły Podstawowej w Brąchnowie.
Dariusz Meller, dyrektor Szkoły Podstawowej w Warszewicach, to były samorządowiec i zastępca wójta. Nie kryje, że sytuacja jest dla placówki, którą kieruje od pół roku przykra, ale pewne mechanizmy rozumie. - Liczby podane w diagnozie są bezlitosne - mówi.
Na połączeniu szkół Łubianka zyskać ma rocznie blisko 1,5 mln zł.
Na sesji Rady Gminy Łubianka 10 lutego poddana pod głosowanie uchwała intencyjna w sprawie połączenia szkół.
