https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Protest? Rolnicy zdecydują w Przysieku

LT
Kujawsko-pomorscy rolnicy nie chcą protestować na ulicach (tak jak to było podczas protestu w Bydgoszczy), ale twierdzą, że jeśli nie będą mieli wyjścia, to będą strajkować
Kujawsko-pomorscy rolnicy nie chcą protestować na ulicach (tak jak to było podczas protestu w Bydgoszczy), ale twierdzą, że jeśli nie będą mieli wyjścia, to będą strajkować Fot. Lucyna Talaśka-Klich
Producenci trzody chlewnej są zdesperowani. Liczyli na szybką reakcję rządu. Nie wykluczają protestów, ale decyzję podejmą w Przysieku.

Kujawsko-pomorscy rolnicy mieli nadzieję, że w połowie stycznia spotkają się w podtoruńskim Przysieku z ministrem rolnictwa - Markiem Sawickim. Chcieli z nim porozmawiać o trudnej sytuacji producentów trzody chlewnej, o spadku cen w skupie i ekonomicznych skutkach afrykańskiego pomoru świń.

Przeczytaj też: Rolnicy grożą protestem w Świeciu. Reakcja na sytuację na rynku trzody

- Niestety do końca stycznia minister Sawicki nie znajdzie czasu, a my dłużej czekać nie możemy - mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. - Dlatego organizujemy spotkanie w Przysieku z przedstawicielami grup producentów trzody chlewnej i rolniczych związków.

Rozpocznie się ono 19 stycznia, o godz. 10.

- Podczas tego spotkania zapadnie decyzja o tym, co dalej - mówi Józef Nowak, gospodarz z Gogolinka (gm. Koronowo) działający we wteleńskiej grupie producentów. - Raczej nikt nie będzie czekał na ministra, bo sytuacja jest dramatyczna. Rolnicy otrzymują w skupie 3,30-3,50 zł za kilogram żywca!

- No, jak długo właściciele chlewni mogą dokładać do produkcji? - denerwuje się Janusz Walczak, przewodniczący NSZZ RI "Solidarność" Województwa Kujawsko-Pomorskiego. - I z czego? Bo problemy mają też producenci zbóż, mleka ...

Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!

Walczak dodaje, że Prezydium Rady Krajowej NSZZ RI "Solidarność" podjęło decyzję o ogłoszeniu pogotowia strajkowego. Związkowcy tłumaczą, że to efekt braku reakcji premier Ewy Kopacz na pisma dotyczące trudnej sytuacji w rolnictwie. Solidaryzują się z protestującymi górnikami.

- Nie chcemy protestować, utrudniać życia na przykład mieszkańcom miast, ale coraz częściej mamy tego dowody, że spektakularne akcje odnoszą większy skutek, niż rozmowy - twierdzi Janusz Walczak.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał1014

Gość przestań pierdzielić bo sądząc po twojej wypowiedzi o Polskiej wsi i Polskich rolnikach wiesz tyle co Ci TV powie czyli NIC. I za takie wypowiedzi typu rolnicy komuniści powinni Cię w gnojówce wykąpać... Pozdrawiam Michał :)

g
gosc
Powinno sie zablokować cały kraj tak żeby ruskie tiry nie mogły nic z zachodu przewiesc i zaraz by bruksela zaczela myslec
r
rolnik

Jakby pracującym na ZUS obcieli pensje o 1/3 z w przeciągu 3 mc to byście inaczej śpiewali o rolnikach i ich problemach. Każdy byłby wtedy baradzio/bardzo niezadowolony. Wszyscy kupujecie w marketach typu Lidl, Kaufland, Carrefour i pieniądze wypływają za granice, bo to markety zachodnie. Szkoda klikania w klawiaturę , aby wytłumaczyć komuś kto i tak tego nie zrozumie. Rolnik nie ma najniższej krajowej ceny na jakieś swoje towary, a najniższa krajowa jest, wiecie za ile pracujecie. Każdy strajkować może, jakby było tak dorze to nie trzeba by było protestować.

 

G
Gość

to matoł

j
jaras
Pomyśl zanim napiszesz komentarz, rolnik sprzeda po 3.50 a Ty kupujesz po 15.00, sprzedający i podatki wykończą rolnictwo
G
Gość

Oho zaczyna się jak co roku po zimie. Komuniści-rolnicy, zwolennicy socjalizmu i "opieki" państwa zaczynają się nudzić w domu, bo nie mają co robić to trzeba wkurwić innych i zablokować drogi. PRECZ Z KOMUNĄ!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska