- Nauczyciele biorą udział w wycieczkach - kontynuuje Ilona Czarnecka i podkreśla, że nawet w dniu naszej rozmowy, w środę, część nauczycieli była z uczniami na wycieczce.
- W szkole nadal odbywają się bezpłatne dodatkowe zajęcia, w tym koło mitologiczne, fizyczne, chemiczne czy tenisa stołowego - zauważa dyrektor.
Ilona Czarnecka podkreśla, że szkoła jest organizatorem wojewódzkiego konkursu matematycznego dla ok. 100 uczniów i, jak do tej pory, wszystko wskazuje na to, że konkurs zorganizowany zostanie też w kwietniu.
Ilu protestuje? Nie wiadomo
Jaka będzie skala protestu w powiecie i ilu nauczycieli weźmie w nim udział? Jak mówi Alicja Typiak, prezes wąbrzeskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, nauczyciele przystępujący do protestu włoskiego nie muszą deklarować pisemnie swojego uczestnictwa w nim. Tym samym ZNP nie ma statystyk, ilu nauczycieli z powiatu zdecyduje się na protest włoski.
Głównymi założeniami tego protestu jest praca zgodnie z przepisami, w tym z zapisami w statucie szkoły, ale bez jakichkolwiek działań ponad określone w umowie o pracę.
Uczniowie z wąbrzeskiej "trójki" awansowali do finału w piłce nożnej
Jak mówi Alicja Typiak, ci nauczyciele, którzy postanowią wykonywać tylko niezbędne czynności, będą tym samym rezygnować z uczestnictwa w wycieczkach czy „zielonych szkołach”. Warto dodać, że protestujący nauczyciele będą mogli wziąć udział w wycieczkach, ale powinni otrzymać za poświęcony czas dodatkowe wynagrodzenie. Jak podkreśla Alicja Typiak, dodatkowa zapłata jest w tym przypadku wymagana zgodnie z kodeksem pracy. Sprawa wygląda podobnie jeśli w statucie szkoły jest zapis, że w ciągu roku szkolnego musi np. być zorganizowana wycieczka. Wtedy protestujący nauczyciel jechać na wycieczkę musi, ale i tak dyrektor powinien nauczycielowi za ten czas dodatkowo zapłacić .
A każdy pieniądz może się przydać, bo po przyszłorocznym wzroście najniższej krajowej, nauczyciel rozpoczynający pracę będzie miał wynagrodzenie niższe od zapowiadanej kwoty.
Znajdują kolejne luki w prawie
Alicja Typiak podkreśla, że ZNP uświadamia nauczycieli, że ci wykonują wiele czynności, których nie muszą. - Podaliśmy informację opracowaną przez prawników, co leży w obowiązkach w ramach umowy o pracę, a co jest nadobowiązkowe i, jeśli nauczyciel nie chce, nie musi tego robić - mówi prezes Typiak.
I właśnie odnośnie kwestii prawnych w ostatnich dniach zawrzało. Nauczycielom zarzuca się, że przystępując do protestu włoskiego łamią prawo, niestarannie wykonując swoje obowiązki pracownicze.
Alicja Typiak podkreśla, że nikt nie zmusi nauczycieli do wyjazdu na wycieczkę, jeżeli ci jako pracownicy wykonują swoją pracę zgodnie z umową o pracę. Prezes lokalnego ZNP wskazuje na lukę prawną odnośnie wymogu przerwy od pracy w czasie wycieczek szkolnych, także wynikającą z kodeksu. Pyta retorycznie: kto będzie opiekował się dziećmi w czasie wyjazdu, gdy nauczyciel będzie akurat w trakcie odpoczynku wskazanego w kodeksie? - Żaden zakład pracy nie zatrudni pracownika na 24 godziny. Należy to sobie uświadomić - reasumuje prezes.
