https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przeciąganie inkasenta do urzędu

Paweł Kędzia [email protected]
Wszystkie opłaty urzędowe załatwiane są  obecnie w kasie Urzędu Miejskiego. W lutym  powstanie druga. W okienku kasowym Ewelina  Siemiątkowska.
Wszystkie opłaty urzędowe załatwiane są obecnie w kasie Urzędu Miejskiego. W lutym powstanie druga. W okienku kasowym Ewelina Siemiątkowska.
Opłaty urzędowe, które weszły zamiast znaczków skarbowych, mogą pobierać jedynie urzędy gmin. Brodnickie starostwo próbuje dogadać się z miastem, żeby petenci mogli płacić także w kasach powiatu.

Nowa ustawa o opłatach skarbowych z początkiem stycznia zniosła znaczki skarbowe. Zamiast tego petenci uiszczają tzw. opłaty urzędowe.

Problem w tym, że można tego dokonać

jedynie w urzędach miast i gmin,

tak zadecydował ustawodawca. Tymczasem wiele spraw mieszkańcy załatwiają m.in. w wydziale architektury i budownictwa oraz komunikacji, które znajdują się w siedzibie brodnickiego starostwa przy ul. Kamionka.

Z kolei przy Zamkowej pracują urzędnicy m.in. wydziału geodezji, gdzie również wydawane są dokumenty, które podlegają opłacie.

Nic dziwnego, że władze powiatu zwróciły się do miasta o ustanowienie inkasentów w starostwie. W tej sprawie konsultowali się samorządowi skarbnicy.

- Jeśli ktoś załatwia sprawę, to chciałby mieć wszystko na miejscu. Chodzi wyłącznie o wygodę interesantów - uważa starosta Waldemar Gęsicki.

Okazuje się, że

z tytułu opłat skarbowych

brodnickie starostwo otrzymywało w przeszłości ok. 110 tys. zł z czego 30 tys. stanowiło koszty wytworzenia dokumentów. Obecnie te pieniądze trafią do kasy miejskiej.

W przypadku gdyby samorząd Brodnicy zgodził się posadzić inkasenta w starostwie, to budżet

schudłby tylko o sześć procent

miesięcznej sumy wpłat. Tyle zarabiałby inkasent.

Już dziś wiadomo, że wniosek starostwa jest bez szans na realizację. Miasto nie zamierza się dzielić pieniędzmi.

- Jeszcze w lutym w urzędzie uruchomimy drugie okienko kasowe - informuje Zdzisława Marciniak, pełnomocnik miasta do spraw informacji. - Wynika to z rachunku ekonomicznego. Nie ma powodu, żeby pozbywać budżet dodatkowego wpływu, nawet niewielkiego - przekonuje.

- Magistrat i starostwo dzieli szerokość ulicy. W większych miastach petenci mają więcej drogi między piętrami, dzielącymi poszczególne wydziały - kwituje.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska