Jason Doyle wzbudza chyba największą niepewność kibiców. Dlaczego to on trafił do Torunia, a nie lepiej znani w ekstralidze Michael Jensen Jensen czy Greg Hancock? - To moje przeczucie. Doświadczenie podpowiada mi, że Jason może być prawdziwym odkryciem w ekstralidze i cały czas będzie na fali wznoszącej. To nie jest najmłodszy zawodnik, ale jest w takim momencie kariery, że może zrobić kolejny krok do przodu i stać się jednym z najlepszych zawodników na świecie. Obserwowałem jego team i całe otoczenie. Widziałem, że od początku zależało mu, żeby jeździć właśnie w naszym klubie i na tym stadionie. To mnie ostatecznie przekonało, że warto podpisać z nim kontrakt - wyjaśnia menedżer toruńskiej drużyny Jacek Gajewski.
Dla Doyle'a to będzie wyjątkowy sezon. Będzie debiutował nie tylko w ekstralidze, ale także w roli stałego uczestnika Grand Prix. Czy takie obciążenie nie wpłynie nagatywnie na jego dyspozycję w lidze? - Jason jest typem zawodnika, który lubi dużo jeździeć. Jest świetnie przygotownay sprzętowo, widzę także, że bardzo dba o przygotowania fizyczne organizmu. Na pewno będzie musiał sam sobie poradzić z psychiką. Nie może nakładać na siebie zbyt dużej presji i nadmiernego ciężaru oczekiwań. Do innych rzeczy jest przygotowany i jest w pełni świadomy, w jakim punkcie znalazła sie jego karera. Dobrze wie, że ten sezon zadecyduje, co może jeszcze osiągnąć w żużlu - mówi Gajewski.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje