Bookcrossing albo po prostu uwalnianie książek to ruch, który narodził się w USA, a do Bydgoszczy trafił dzięki Jolancie Niwińskiej. W bookcrossingu chodzi o to, żeby jedną książkę przeczytało jak najwięcej osób. Jeżeli znajdziemy książkę w miejscu publicznym, przeczytajmy ją, a potem zostawmy, również w ogólnodostępnym miejscu. - Książka leżąca na półce jest martwa, żyje tylko w rękach czytelnika - uważa Jolanta Niwińska.
W Bydgoszczy książki można zostawiać między innymi na tzw. półkach bookcrossingowych. Na razie w mieście są 24 takie punkty, między innymi na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego czy w Teatrze Polskim. Kto znajdzie książkę, powinien wejść na stronę www.bookcrossing.pl i zarejestrować ją. Dzięki temu można śledzić drogę takiej książki.
Wczoraj obchodziliśmy III Święto Wolnych Książek. Na Starym Rynku zorganizowano happening, w którym uczestniczyło 250 uczniów z gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Sygnał do rozpoczęcia akcji dali członkowie Strzeleckiego Towarzystwa Kurkowego z Gdyni. Młodzi ludzie w przebraniach swoich ulubionych bohaterów rozdawali przechodniom książki. Na scenie wystąpiły zespoły muzyczne, m.in. hip-hopowe. **