Do feralnego zdarzenia doszło wczoraj około południa, o czym informowała "Pomorska". 8-latek przeszedł operację. - Jego stan jest zadowalający - mówił dyrektor szpitala. A policjanci wyjaśnili: - Zanim doszło do skoku, chłopiec prawdopodobnie przebywał sam w klasie.
Dyrektor nie mógł opanować emocji
Dziecko uczy się w podstawówce na osiedlu Lotnisko. O tym, że wyskoczyło przez okno, policjanci dowiedzieli się przed godz. 13.
- Nie udzielam żadnych informacji. Proszę opuścić szkołę, proszę opuścić szkołę - grzmiał do dziennikarzy "Pomorskiej" Adam Przybylak, dyrektor ZSO nr 5.
Nie mogąc opanować emocji, na szkolnym boisku uniemożliwił on rozmowę z uczniami grającymi w piłkę. - Panowie do domu - powiedział dyrektor do uczniów.
Przeczytaj więcej: Wypadek w grudziądzkiej szkole! Dziecko wypadło z drugiego piętra. Było operowane [wideo]
Czekają na wyjaśnienia
Adam Przybylak o upadku 8-latka poinformował telefonicznie nadzorujących szkoły urzędników.
- Pan Przybylak powiedział, że jeden z uczniów wyskoczył przez okno. Stało się to już po lekcji - przekazała "Pomorskiej" Danuta Kuczera z wydziału edukacji urzędu miejskiego.
Z jej słów wynika, że chłopiec - po skoku z drugiego piętra - o własnych siłach doszedł do szatni. Danuta Kuczera dodała: - Czekamy aż dyrektor szkoły przekaże nam pisemne wyjaśnienie całej sytuacji.
Ze szkoły prosto na stół operacyjny
8-latek w szkolnej szatni uskarżał się na ból brzucha. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która odwiozła dziecko do szpitala. Konieczna była operacja.
- Matka chłopca wyraźnie nie życzyła sobie udzielania szczegółowych informacji o stanie jego zdrowia. Musi on jednak zostać jeszcze w szpitalu - poinformował "Pomorską" Marek Nowak, szef lecznicy.
Sprawę badają policjanci. Wczoraj przesłuchali świadków, obejrzeli też klasę, w której prawdopodobnie zamknięty został chłopiec.
Za wcześnie na osąd
- W tym momencie nie możemy przesądzać, czy ktoś zawinił - podkreśliła Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzeczniczka prasowa policji w Grudziądzu.
Tak samo do sprawy podchodzą nauczyciele z innych szkół, z którymi wczoraj rozmawialiśmy. Wypowiedzieli się jednak anonimowo.
- Dzieci są różne i różne pomysły wpadają im do głowy. Chłopiec mógł schować się w klasie i wyskoczyć przez okno dla psikusa, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji - mówiła nauczycielka z dużym stażem. - Współczuję opiekunce klasy, bo bez względu na to, jak bardzo zawiniła, teraz na pewno przechodzi wielki dramat.
Inny belfer dodał: - Upadek z takiej wysokości mógł zakończyć się tragedią. Na szczęście jej uniknęliśmy.
Przeczytaj też: Kierowca autobusu w Grudziądzu pomógł seniorce, która w dresach i kapciach błąkała się po pojeździe
Czytaj e-wydanie »