https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przed budynkiem grudziądzkiej szkoły, gdzie z II piętra wyskoczył ośmioletni Szymon, pojawili się ochroniarze

(Deks, PA)
Drugoklasista, który wyskoczył z drugiego piętra szkoły jest uczniem podstawówki na os. Lotnisku
Drugoklasista, który wyskoczył z drugiego piętra szkoły jest uczniem podstawówki na os. Lotnisku Przemek Decker
Firma ochroniarska nie wpuszcza na teren szkoły osób z zewnątrz. A przed Zespołem Szkół Ogólnokształcących na os. Lotnisko, gdzie doszło do wypadku są dziennikarze zarówno z lokalnych jak i ogólnopolskich mediów. W południe oświadczenie ma wydać Ratusz.

Do feralnego zdarzenia doszło wczoraj około południa, o czym informowała "Pomorska". 8-latek przeszedł operację. - Jego stan jest zadowalający - mówił dyrektor szpitala. A policjanci wyjaśnili: - Zanim doszło do skoku, chłopiec prawdopodobnie przebywał sam w klasie.

Dyrektor nie mógł opanować emocji

Dziecko uczy się w podstawówce na osiedlu Lotnisko. O tym, że wyskoczyło przez okno, policjanci dowiedzieli się przed godz. 13.
- Nie udzielam żadnych informacji. Proszę opuścić szkołę, proszę opuścić szkołę - grzmiał do dziennikarzy "Pomorskiej" Adam Przybylak, dyrektor ZSO nr 5.
Nie mogąc opanować emocji, na szkolnym boisku uniemożliwił on rozmowę z uczniami grającymi w piłkę. - Panowie do domu - powiedział dyrektor do uczniów.

Przeczytaj więcej: Wypadek w grudziądzkiej szkole! Dziecko wypadło z drugiego piętra. Było operowane [wideo]

Czekają na wyjaśnienia

Adam Przybylak o upadku 8-latka poinformował telefonicznie nadzorujących szkoły urzędników.

- Pan Przybylak powiedział, że jeden z uczniów wyskoczył przez okno. Stało się to już po lekcji - przekazała "Pomorskiej" Danuta Kuczera z wydziału edukacji urzędu miejskiego.
Z jej słów wynika, że chłopiec - po skoku z drugiego piętra - o własnych siłach doszedł do szatni. Danuta Kuczera dodała: - Czekamy aż dyrektor szkoły przekaże nam pisemne wyjaśnienie całej sytuacji.

Ze szkoły prosto na stół operacyjny

8-latek w szkolnej szatni uskarżał się na ból brzucha. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która odwiozła dziecko do szpitala. Konieczna była operacja.
- Matka chłopca wyraźnie nie życzyła sobie udzielania szczegółowych informacji o stanie jego zdrowia. Musi on jednak zostać jeszcze w szpitalu - poinformował "Pomorską" Marek Nowak, szef lecznicy.
Sprawę badają policjanci. Wczoraj przesłuchali świadków, obejrzeli też klasę, w której prawdopodobnie zamknięty został chłopiec.

Za wcześnie na osąd

- W tym momencie nie możemy przesądzać, czy ktoś zawinił - podkreśliła Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzeczniczka prasowa policji w Grudziądzu.

Tak samo do sprawy podchodzą nauczyciele z innych szkół, z którymi wczoraj rozmawialiśmy. Wypowiedzieli się jednak anonimowo.
- Dzieci są różne i różne pomysły wpadają im do głowy. Chłopiec mógł schować się w klasie i wyskoczyć przez okno dla psikusa, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji - mówiła nauczycielka z dużym stażem. - Współczuję opiekunce klasy, bo bez względu na to, jak bardzo zawiniła, teraz na pewno przechodzi wielki dramat.
Inny belfer dodał: - Upadek z takiej wysokości mógł zakończyć się tragedią. Na szczęście jej uniknęliśmy.

Przeczytaj też: Kierowca autobusu w Grudziądzu pomógł seniorce, która w dresach i kapciach błąkała się po pojeździe

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mama ucznia

Dajcie już spokój nam wszystkim! Chłopcu i jego rodzinie - to dobre i bardzo grzeczne dziecko, lubiane przez kolegów. Nie zasłużył na tyle zła, ile tu pada na forum pod jego adresem i jego rodziny. Dajcie mu w spokoju wrócić do normalnego życia! Zostawcie w spokoju nauczycielkę! To na prośbę wielu rodziców i dzieci z klasy przyszła do pracy, jestem jej za to wdzięczna. I wiem, że nie tylko ja. Mam nadzieję, że sfrustrowany rodzić (rodzice?) przestanie w końcu bruździć, dla dobra też własnego dziecka.

Tragedia dotyczy również dzieci z klasy i ich rodziców, dajcie nam spokój! 

m
mama ucznia

Dajcie już spokój nam wszystkim! Chłopcu i jego rodzinie - to dobre i bardzo grzeczne dziecko, lubiane przez kolegów. Nie zasłużył na tyle zła, ile tu pada na forum pod jego adresem i jego rodziny. Dajcie mu w spokoju wrócić do normalnego życia! Zostawcie w spokoju nauczycielkę! To na prośbę wielu rodziców i dzieci z klasy przyszła do pracy, jestem jej za to wdzięczna. I wiem, że nie tylko ja. Mam nadzieję, że sfrustrowany rodzić (rodzice?) przestanie w końcu bruździć, dla dobra też własnego dziecka.

Tragedia dotyczy również dzieci z klasy i ich rodziców, dajcie nam spokój! 

160

Ma może to było wszystko zaplanowane? Młody chciał przykozaczyć przed reszta klasy, schował się pod ławką, a później chop przez okienko i zobaczcie jakim jestem bohaterem.    

G
Gość
W dniu 11.12.2013 o 17:35, Gość napisał:

Masz racje , tak mnie uczyli w mądrej szkole , ale śmiem zauważyć , iż doczytałeś się mojego tekstu ?

Uczyli Cię dobrze, tylko byłeś głąb i leń.

j
ja

Większość z nas jest rodzicami.

Z własnego doświadczenia wiem, że nawet najlepszemu rodzicowi zdarzyło się, że jego własnemu dziecku przydarzył się jakiś nieszczęśliwy wypadek, mimo że rodzic otaczał je w miarę troskliwą opieką.

 

Pomyślmy o tym, zanim zaczniemy w innych kamieniami rzucać.

 

Wyobrażacie sobie, ile uwagi pani wychowawczyni klas najmłodszych zajmują uczniowie. Wszyscy chcą coś powiedzieć w tym samym momencie, poskarżyć się albo pochwalić. Każdy chce być jak najbliżej swojej pani, zwraca na siebie uwagę. Kiedy grupa dzieci absorbuje uwagę nauczyciela, łatwo jest mu popełnić błąd, bo nauczyciel też jest tylko człowiekiem.

 

Tak łatwo jest kogoś skrzywdzić złym słowem, a słowo "przepraszam" już trudniej powiedzieć.

 

Odnośnie tych laurek dla Szymona - Jakby pani nauczycielka nie poprosiła dzieci o ich wykonanie, to też by została przez niektórych zlinczowana.

m
mama
Nie mogę czytać tych mocnych i obraźliwych słów pod adresem nauczycieli i szkoły , do której chodzi mój syn... ,który na moje pytanie ,co zrobiłby w takiej sytuacji odpowiedział, że uderzałby tak długo w drzwi , aż ktoś otworzylby...,albo zawołał przez okno o pomoc...,ale skakać... A poza tym nauczyciel czeka,aż wszyscy wyjdą z klasy , więc dlaczego to dziecko nie wyszło z wszystkimi ??? Współczuję Pani Nauczycielce, bo musi przeżywać ogromny dramat... Dobrze ,że dziecko przeżyło ,bo może wyjaśnić, dlaczego tak się zachowało ,a Rodzicom oszczędził cierpienia. ...
G
Gość
W dniu 11.12.2013 o 14:18, anul napisał:

Z taką ilością błędów powinieneś do podstawówki wrócić. Ośmieszasz sie rodzicu.

Masz racje , tak mnie uczyli w mądrej szkole , ale śmiem zauważyć , iż doczytałeś się mojego tekstu ?

g
gosc

Znalazł sie jakis belfer co wytyka błedy.

Pan/Pani i tak naszego glosu nie stłumi krytyką

 

S
SOS

uciszą sprawę bo winny będzie nauczyciel ........................

t
test

Wszystko wskazuje, na klasyczną sytuację. Nauczyciel wychodził z klasą do szatni. Jedno dziecko pozostało niezuważone i zamknięte w klasie. Spanikowało przez co doszło do tej tragicznej sytuacji.

 

To się zdaża. Najczęściej w klasach najmłodszych. Przeludnione klasy spowodowanę chęcia oszczędności etatów powodują, że nauczyciel nie wszystkich może przypilnować.

 

Nauczyciele powinni uczyć uczniów jak zachować się w takiej sytuacji. Może gdyby była jakaś rozmowa wcześniej z dziecimi chłopiec zamiast skakać uderzałby w drzwi.

 

Jak najbardziej sprawę trzeba nagłośnić aby uniknąć podobnych wypadków w innych placówkach.

c
czytelnik

Odnoszę wrażenie że część nauczycieli nie powinna w ogóle pracować w tej szkole (w sumie to w żadnej). Ich podejście do tematu oraz do nauczania to dramat. A jak dziecko jest problematyczne to trzeba go się pozbyć z klasy a najlepiej ze szkoły.

Chodząc do podstawówki  nauczyciel przed zamknięciem klasy zawsze sprawdzał czy ktoś nie został. A tu nic martwią się o siebie bardzo przepracowani ludzie.

 

Postawić ochronne najprostsze rozwiązanie.

 A wyjaśnienia dla rodziców 8 – latka. Co z nauczycielem?

 

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska