20-lat prosperowania na rynku i to z powodzeniem, to jest powód do świętowania, bo czasy są trudne. W Tucholi nie jest to bez znaczenia, bo zatrudniają 124 osoby. - Nie jest łatwo w dzisiejszych czasach. Na przestrzeni tych dwudziestu lat, przechodziliśmy różne etapy. Trzeba się dostosować do dzisiejszych nowoczesnej technologii w różnych gałęziach rozwoju - mówi Małgorzata Oller, prezeska PK. - Ne skupiliśmy się na jednej i chyba dobrze na tym wyszliśmy.
Przedsiębiorstwo zwiększyło przychody, zakres świadczenia usług, bazę sprzętową i wyszli ze swoimi usługami poza granice gminy, powiatu i województwa. - Inwestujemy w sprzęt, właściwie co roku dokupujemy coraz nowsze maszyny i urządzenia, nie ma mowy o konkurowaniu z innymi, gdy się nie ma nowoczesnego sprzętu. Musimy iść do przodu - dodaje Oller. - Ale firma to przede wszystkim ludzie. Musieliśmy poczynić zmiany organizacyjne. Nie da się funkcjonować tak samo w 94 r i teraz. Ale dodam, że mamy zgraną załogę, fachowców i można im zaufać.
Jak podkreśla szefowa PK, zmieniają się warunki otoczeni i ich firma również. Przez te dwie dekady zainwestowali przeszło 30 mln zł w sprzęt. Na tym nie poprzestają, bo pozyskują również środki z zewnątrz - z funduszy ekologicznych, unijnych, z województwa i od marszałka.
Stawiają na ekologię, bo w obecnych czasach przedsiębiorstwo wypadłoby z rynku. - Modernizujemy wysypisko śmieci w Bladowie. Za ogromne pieniądze rozbudowujemy i unowocześniamy - tłumaczy prezeska. - Ludzie stawiają wymagania, bardzo szybko zmieniają się przepisy dotyczące ochrony środowiska, coraz większe tempo i trzeba się dostosować.
Jak mówi Małgorzata Oller, najlepszą kontrolą jakości są sami mieszkańcy, bo oni korzystają z usług i oni wystawiają laurkę. - Chciałabym, aby było jak najwięcej tych zadowolonych, a my mamy fachowców, fajną załogę i będziemy chcieli sprostać waszym wymogom - zapewnia.
Czytaj e-wydanie »