Pomysł współpracy ciechocińskiego uzdrowiska z toruńskim zoo narodził się latem, gdy na zorganizowanym przez Ogród Zoobotaniczny pikniku rodzinnego pojawili się ciechocinianie ze swoją ofertą usług, wodą mineralną Krystynka i oranżadą.
- Zdecydowaliśmy się na tę współpracę w ramach budowy wizerunku firmy, ale też ze względów promocyjnych. Toruńskie zoo odwiedza rocznie około osiemdziesięciu tysięcy zwiedzających. Tablica z nazwą firmy w takim miejscu ma swoje znaczenie - nie ukrywa prezes Zajączkowski.
Zadowolona jest także Beata Gęsińska, dyrektorka Ogrodu Zoobotaniczego w Toruniu. Za honorowym patronatem nad konkretnymi zwierzętami kryje się wsparcie finansowe na ich utrzymanie i tworzenie im jak najlepszych warunków. Na temat kwot, jakie wchodzą w grę, obie strony taktownie milczą.
Przede wszystkim i uzdrowisko, i ogród chciałyby realizować wspólne przedsięwzięciach edukacyjne. - Mamy nadzieję na powstawanie projektów między innymi z myślą o dzieciach, korzystających z naszego dziecięcego sanatorium imienia doktora Markiewicza - tłumaczy prezes PUC S.A.
Dyrektor Gęsińska nie ukrywa, że lemury to nie jedyne ssaki w toruńskim zoo, które mają ma swoich honorowych patronów. - To duże zakłady produkcyjne, ale także instytucje, stowarzyszenia, nawet kancelarie adwokackie, a nawet osoby prywatne - wymienia.
Ogród Zoobotaniczny ma trzy samice lemurów wari oraz trzy mniejsze lemury katta (samce) w wieku 4-6 lat, które do Torunia trafiły z Opola. To właśnie tymi milutkimi samcami zaopiekował się PUC.
W toruńskim zoo lemury mają nie tylko swój budynek, ale i własną wysepkę otoczoną wodą. Prezes Marcin Zajączkowski przez kilkanaście minut karmił wczoraj na niej sympatycznych podopiecznych
