Kadra Apatora ani drgnęła tej zimy. W trakcie poprzedniego sezonu pertraktowano m.in. z Jasonem Doylem, Andrzejem Lebiediewem, Wiktorem Przyjemskim, ale ostatecznie zostało po staremu. W Toruniu stawiają na zgranie, stabilizację i wiarę, że żużlowcy, który w sezonie 2023 zawiedli, teraz pójdą w górę. Te oczekiwania dotyczą w największym stopniu Patryka Dudka i Roberta Lamberta, a w dalszej kolejności juniorów i Pawła Przedpełskiego. Niemal wszyscy zawodnicy z podstawowego składu - nie licząc fenomenalnego Emila Sajfutdinowa - mają więc sporo do udowodnienia.
I tak jednak przed sezonem najwięcej emocji w Polsce budziła dyskusja, dokąd wyniesie się po sezonie Patryk Dudek. Sam żużlowiec dorzucił zresztą drew do ognia, wyznając na zgrupowaniu kadry, że chce w przyszłości wrócić do macierzystego Falubazu Zielona Góra. Zapewne zagrała to trochę ambicja, bo to jedyny z trójki liderów „Aniołów”, któremu klub na razie nie zaproponował przedłużenia kontraktu do 2025 roku (takowe podpisali już Emil Sajfutdinow i Robert Lambert). Ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach i wiemy - choć na razie nieoficjalnie - że wychowanek Falubazu także zostanie w Toruniu przynajmniej do 2025 roku.
Apator Toruń rozpoczyna sezon 2024. Powrót po ponad trzydziestu latach
Największą nowością `w Toruniu jest więc menedżer drużyny, czyli oswojony z dużymi sukcesami Piotr Baron. Dla niego to powrót do Torunia po ponad 30 latach. W 1990 roku jako 16-latek opuścił klub wraz z Janem Ząbikiem i obaj przenieśli się do Grudziądza. W kolejnym sezonie junior był już żużlowcem Sparty Wrocław. Właśnie tam zakończył karierę w 2002 roku, z pewnością lista osiągnięć na torze jest nieco rozczarowująca, biorąc pod uwagę skalę jego talentu. Powetował sobie to w roli menadżera. Pierwszy etap to pięć lat kierowanie Spartą i wicemistrzostwo Polski. Potem w Lesznie stworzył drużynę marzeń, która cztery razy z rzędu wygrywała ligę. Unia miała mistrzowski skład, powiecie. Prawda, ale nad takim także trzeba umieć zapanować.
Piotr Baron w lutym skończył 50 lat, pracę w Toruniu rozpoczął jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu. Od razu zakasał rękawy. Jeśli ktoś obawiał się, że doświadczony trener skoncentruje się wyłącznie na pierwszym zespole, tego zaraz uspokajamy. Jeszcze jesienią Baron zorganizował kilkanaście treningów dla juniorów, zabrał ich na badania wydolnościowe na wrocławską Akademię Wychowania Fizycznego. Z tych właśnie obserwacji wysnuł wniosek, że materiał do pracy jest niezły i warto na tych chłopaków postawić. To m.in. dlatego kilka tygodni temu torunianie odpuścili sobie temat Franciszka Majewskiego z Rawicza. Z tej grupy to już z pewnością ostatni sezon szansy dla Krzysztofa Lewandowskiego, który na razie z sezonu na sezon notuje słabsze wyniki. Duże nadzieje wiązane są w Toruniu a Antonim Kawczyńskim, który 29 kwietnia skończy 16 lat i od tego dnia będzie pretendował do składu ekstraligowych „Aniołów”.
- Czego można sobie życzyć więcej w roli trenera? To wymarzony skład, to faceci, którzy chcą osiągać sukcesy oraz walczyć - podkreśla menadżer.
Piotr Baron sporo uwagi poświęca również nawierzchni na Motoarenie, słusznie diagnozując jeden z największych problemów drużyny. I to jest problem, który dręczy „Anioły” od kilku lat i który mocno ogranicza szanse na sukces w play off, gdzie atut własnego toru ma szczególne znaczenie. W 2024 roku będzie więc po nowemu, choć szczegółów menedżer nie chce zdradzać. Ostateczny plan na nawierzchnię zostanie dopracowany razem z zawodnikami, podczas treningów przed sezonem. Sparingi sugerowały, że na Motoarenie będzie się teraz jeździć szerzej.
W Toruniu chcą czegoś więcej. Apator ma szanse na finał PGE Ekstraligi 2024?
W poprzednim sezonie Apator Toruń sięgnął po brązowy medal DMP(pierwszy po siedmiu latach posuchy), ale też pamiętajmy, że wygrał jedynie sześć z dwudziestu meczów. Teraz aspiracje sięgają nawet finału PGE Ekstraligi. Fantazja? Niekoniecznie, biorąc pod uwagę rezerwy, o których wspomnieliśmy na początku tekstu.
Już dawno kibice nie czekali na sezon z taką ekscytacją, bo im także udzielił się chyba optymizm kierownictwa klubu. Przemysław Termiński jasno bowiem deklaruje:
Pod naszym kierownictwem będzie to już dziesiąty sezon, czyli 20 procent czasu funkcjonowania toruńskiego żużla jest w jakiś sposób związany z rodziną Termińskich. W tę piękną, okrągłą rocznicę życzyłbym sobie złotego medalu. Nasza drużyna co roku jedzie o złoty medal. W zeszłym roku we Wrocławiu naprawdę niewiele zabrakło. Wierzę, że w tym roku zawodnicy sprawią nam tę przyjemność i pojedziemy o złoty medal - mówi właściciel klubu.
W niedzielę pierwszy mecz Stal Gorzów - Apator Toruń. W takich składach pojadą drużyny
Apator Toruń
1. Patryk Dudek
2. Robert Lambert
3. Wiktor Lampart
4. Paweł Przedpełski
5. Emil Sajfutdinow
6. Krzysztof Lewandowski
7. Mateusz Affelt
Stal Gorzów
9. Szymon Woźniak
10. Oskar Fajfer
11. Martin Vaculik
12. Jakub Miśkowiak
13. Anders Thomsen
14. Oskar Paluch
15. Jakub Stojanowski
