Depresja to jedno z najczęściej występujących zaburzeń psychicznych. Dotyka dziś nawet co szóstą osobę. Wciąż nie wiemy wszystkiego o jej przyczynach, ale najnowsze odkrycia zespołu badaczy z Universytetu Hebrajskiego profesora Raza Yirmiyi wskazują na związek depresji ze stanem zapalnym w organizmie. Może to być przełom, który zmieni sposób leczenia tej choroby, szczególnie u osób, które nie reagują na tradycyjne leki.
Dlaczego leczenie depresji bywa nieskuteczne?
Przez lata naukowcy zgadzali się, że depresja wynika z niedoboru neuroprzekaźników, takich jak serotonina i noradrenalina – substancji chemicznych odpowiedzialnych za nasz nastrój. Na tej podstawie opracowano wiele popularnych leków antydepresyjnych. Niestety, około połowa pacjentów nie odczuwa znaczącej poprawy po ich zastosowaniu.
Zespół profesora Yirmiyi sugeruje jednak zupełnie inne podejście. Po przeanalizowaniu badań z ostatnich 30 lat naukowcy z Jerozolimy doszli do wniosku, że u wielu osób przyczyną depresji mogą być procesy zapalne w organizmie, w tym w mózgu.
Jak stan zapalny wpływa na nasz nastrój?
Badania pokazują, że osoby z depresją często mają problemy z układem odpornościowym. Co więcej wywoływać objawy depresji mogą terapie przeciwnowotworowe czy leczenie wirusowego zapalenia wątroby.
Ciekawym przykładem jest eksperyment profesora Yirmiyi, w którym zdrowym ludziom podawano małe dawki substancji wywołujących stan zapalny. U uczestników pojawiały się krótkotrwałe objawy depresji, które można było złagodzić za pomocą... leków przeciwzapalnych lub standardowych antydepresantów.
Okazuje się też, że stres – jeden z najczęstszych wyzwalaczy depresji – może również powodować reakcję zapalną w mózgu. W takich sytuacjach szczególnie cierpią komórki mikrogleju, które pełnią w mózgu rolę „strażników” układu odpornościowego. Na początku reagują one obronnie, ale długotrwały stres może je osłabić i uszkodzić, co z kolei prowadzi do pogorszenia stanu psychicznego.
Kto jest najbardziej narażony na depresję związaną ze stanem zapalnym?
Nie u każdego depresja jest związana z reakcją zapalną, ale są grupy osób szczególnie na nią podatne. Należą do nich:
osoby starsze,
pacjenci z przewlekłymi chorobami,
osoby, które doświadczyły trudnych sytuacji w dzieciństwie,
pacjenci z depresją oporną na leczenie.
W takich przypadkach tradycyjne leki przeciwdepresyjne mogą być nieskuteczne. Dlatego coraz częściej mówi się o konieczności wprowadzenia terapii dopasowanych do indywidualnych potrzeb pacjenta.
Recepta: indywidualne podejście do leczenia
Dzięki analizie profilu zapalnego pacjenta można lepiej dopasować leczenie – na przykład stosując leki przeciwzapalne lub terapie wspierające regenerację mikrogleju.
„Zrozumienie roli układu odpornościowego w depresji daje nadzieję milionom ludzi, którzy do tej pory nie znajdowali pomocy w standardowych terapiach” – podkreśla profesor Yirmiya.
Takie podejście oznacza odejście od uniwersalnych rozwiązań na rzecz metod dostosowanych do konkretnych potrzeb chorego.
Uporamy się z depresją?
Badania profesora Yirmiyi pokazują, że depresja to coś więcej niż „zaburzenie chemiczne” – to skomplikowany proces, w który zaangażowany jest cały organizm. Nowe terapie oparte na stanie zapalnym mogą zatem nie tylko skuteczniej pomagać pacjentom, ale też przynieść nadzieję tym, którzy dotychczas czuli się bezradni wobec coraz powszechniejszej choroby. Być może zatem zbliżamy się do chwili, w której depresja będzie chorobą w pełni i trwale wyleczalną.
