Przemycali kokainę w specjalnie przygotowanych zawiniątkach, które połykali, a następnie wypróżniali. Szlaki przerzutowe wiodły przez Belgię, Niemcy, Holandię do Oslo, Genewy, Wenecji i między innymi na Wyspy Kanaryjskie.
Ośmiu oskarżonych w procesie o przemyt narkotyków do krajów unijnych przyszło dzisiaj do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Pierwsza rozprawa była jednak krótka. Jeden z oskarżonych już na samym początku zwrócił się do sędziego z wnioskiem o odroczenie rozprawy. - Dopiero wczoraj skontaktowałem się z moim obrońcą - wyjaśniał podsądny. - Nie mieliśmy możliwości ustalenia mojej linii obrony.
Przeczytaj również: Rozbite gangi narkotykowe. Jeden szmuglował ze Słowacji, drugi rozprowadzał kokainę
Sędzia Tomasz Pietrzak wyznaczył kolejny termin rozprawy w maju.
Oskarżeni przyznają się do zarzucanych im czynów. To mieszkańcy Bydgoszczy, Świecia i Tucholi. Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy zarzuca im udział w zorganizowanej grupie przestępczej organizującej "wewnątrzwspólnotowe dostawy" kokainy. Na ławie oskarżonych brakuje jednak człowieka, który - w opinii prokuratury - kierował gangiem. To Omaha A., obywatel Stanów Zjednoczonych znany tez pod pseudonimem "Ozon".
- Sprawa Omaha A. została wyłączona do odrębnego postępowania celem przekazania do ścigania do Królestwa Niderlandów - mówi prok. Jan Bednarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Śledczy szacują, że w ciągu dwóch lat gang mógł rozprowadzić w Europie kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Jednorazowo "muły", czyli przemytnicy mogli przewieźć w swoich żołądkach gumowe zawiniątka z narkotykiem ważące nawet ponad kilogram. Otrzymywali za to jednorazowo około 1700 euro.
Sprawa wyszła na jaw 17 stycznia 2013 roku policjanci bydgoskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego zatrzymali minibusa z pasażerami wracającymi z Holandii. Był wśród nich 26-letni Karol A., mieszkaniec Bydgoszczy. Został przewieziony do szpitala. Badanie rentgenowskie i kolejne wykonane tomografem wykazało, że przewoził w żołądku 46 ampułek. Było w nich pół kilograma kokainy.
Więcej o tej sprawie już w czwartek (16 kwietnia) w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Możesz kupić też e-wydanie
Czytaj e-wydanie »