www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej aktualnych informacji z Bydgoszczy znajdziesz również na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Zgodnie z artykułem 40 Prawa Wodnego, śniegu z terenów zanieczyszczonych , a w szczególności z centrum miast, nie wolno składować w odległości mniejszej niż 50 metrów od linii brzegowych.
Sprawdziliśmy: hałdy za halą Łuczniczki i na parkingu przy Babiej Wsi, nie spełniają tego wymogu.
- Ale są na terenie szczelnym i utwardzonym z dostępem do kanalizacji deszczowej - tłumaczył Zbigniew Pałka, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, który wydaje opinie o miejscach składowania śniegu.
Nielogiczne zachowanie
Z wniosku
"W związku z artykułem Gazety Pomorskiej wnoszę o zbadanie, czy doszło do popełnienia wykroczenia oraz ściganie ewentualnych sprawców. Równocześnie wnoszę o przesłuchanie prezydenta Bydgoszczy pana Konstantego Dombrowicza celem ustalenia winnego składowania śniegu w powyższym miejscu..."
Taki argument nie przekonał naszego Czytelnika:
- Śledzę, co się dzieje w Bydgoszczy. Czytam, że dużo pieniędzy inwestuje się w Bydgoski Węzeł Wodny, że mamy mieć nad Brdą mariny, bulwary, a nawet plaże. Chcemy na to pieniędzy z Unii Europejskiej - opowiada pan Tomasz. - A potem nagle okazuje się, że władze miasta niefrasobliwie lokują hałdy śniegu miejskiego zaraz przy rzece. Nie robi się czegoś takiego. Po co ryzykować zanieczyszczenie wody, na której nam zależy? To jak strzał w stopę. Uważam, że ktoś powinien za to odpowiedzieć. Każdego obowiązuje prawo. Także urzędników.
Zawiadomienie
I skierował do prokuratury, policji oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zawiadomienie.
- Otrzymaliśmy takie pismo, ale nie nadano mu jeszcze "oficjalnego" biegu - mówi Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że śledczy chcą skrupulatnie sprawdzić doniesienie, bo mowa w nim o przepisach. Z przesłanego do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia wykroczenia wynika, że jego autor zaznajomił się, przynajmniej pobieżnie, z Prawem Wodnym.
Anna Nowakowska, inspektor WIOŚ, zapewnia, że gdy tylko sprawa do niej oficjalnie trafi, zajmie się nią.