https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przesłuchanie Gawłowskiego w związku z tzw. aferą melioracyjną: To zemsta za Kaczyńskiego i Rydzyka

RTY
Przesłuchanie Gawłowskiego w związku z tzw. aferą melioracyjną: To zemsta za Kaczyńskiego i Rydzyka
Przesłuchanie Gawłowskiego w związku z tzw. aferą melioracyjną: To zemsta za Kaczyńskiego i Rydzyka
Przesłuchanie Stanisława Gawłowskiego w tzw. aferze melioracyjnej trwało kilka godzin. Senator, a niegdyś wiceminister nie przyznaje się do winy. Sprawę określa mianem politycznej nagonki i zemsty za Kaczyńskiego i Rydzyka. Podkreślał fakt, że jest niewinny oraz domagał się badania wariografem.

Stanisław Gawłowski tłumaczył w czasie przesłuchania, że sygnały o byciu niewygodnym dla PiS pojawiły się ponad 10 lat temu. Nawiązywał do zablokowania toruńskiej geotermii o. Rydzyka i zwolnienia Kazimierza Kujdy ze stanowiska szefa NFOŚ.

Pan Kujda stał się prezesem spółki Srebrna, która jest istotna z punktu widzenia ochrony Jarosława Kaczyńskiego - mówił Gawłowski przed sądem. - Opisuję to po to, żeby powiedzieć, że po tych decyzjach zaczęły się wokół mnie dziać dziwne rzeczy - dodał.

Gawłowski mówił, że agent Tomek próbował zaprzyjaźnić się z jego żoną, a sytuacja dopiero miała ustać po odwołaniu z funkcji szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Z kolei w 2016 roku to kolejny zwrot i zawiadomienie IPN przez ABW, że są dokumenty świadczące o współpracy Gawłowskiego ze służbami specjalnymi PRL. - pisze Onet.

Dokładnie 21 grudnia 2017 r. do warszawskiego mieszkania Stanisława Gawłowskiego wchodzi prokurator i agenci CBA. Mają nakaz przeszukania. Zajmują m.in. serwis obiadowy oraz zegarek. To ten zegarek w późniejszym czasie ma być dowodem na przyjęcie łapówki. Zegarek, a właściwie dwa, miał dostać od Krzysztofa L. Dziś w sądzie Gawłowski przekonywał, że zegarek kupiła mu żona na urodziny. Drugiego nigdy nie miał. Jednocześnie Gawłowski zwraca uwagę na datę tego przeszukania. 21 grudnia 2017 roku Gawłowski wraz ze Schetyną i ma w Szczecinie przedstawić oficjalnego kandydata na prezydenta miasta. Do tego jednak nie doszło.

Gawłowski tłumaczył się też z zarzutu plagiatu w pracy doktorskiej. Zdaniem senatora to tylko błąd podczas poprawiania pracy.

Przypomnijmy, że afera melioracyjna wyszła na jaw w 2014 roku. Zarzuty usłyszało 32 osoby, jednak na ławie oskarżonych zasiadły jedynie 23 osoby. Pozostali zdecydowali się na współpracę z prokuraturą i dobrowolnie poddali się karze.

Źródło: Onet.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Należy przypomnieć czego dotyczy AFERA MELIORACYJNA.

Trole z Dworcowej mocno się uaktywniły i starają się zakłamać sytuację, sprowadzając proces do ataku politycznego.

Śledztwo w sprawie nadużyć w Zachodniopomorskim Zarządzie i Melioracji Wodnych w Szczecinie (instytucja podległa marszałkowi WZP Olgierdowi Geblewiczowi.) podjęła AGENCJA BEZPIECZEŃSTWA PUBLICZNEGO ( ABW ) w 2013 roku. Tu należy podkreślić, że ABW nie jest od ścigania drobnych złodziejaszków, w zasadzie ścigają najcięższe przestępstwa przeciwko Państwu. Jednakże tu w związku ze skalą nadużyć, zaangażowaniem prominentnych działacz PO, nieudolnością prokuratury i policji, śledztwo wszczęła ABW.

Pierwsze aresztowanie miało miejsce w czerwcu 2014. Zostali aresztowani dyrektor ZZMiUW Tomasz P. i jego zastępca Andrzej K. W kila dni po aresztowaniu Tomasza P. i Andrzeja K. zatrzymano siedmiu przedsiębiorców zaangażowanych w wykonawstwo robót na zlecenie ZZMiUW. Nota bene tylko tylko trzech jest oskarżonych w procesie głównym. Pozostali prawdopodobne przyznali się do winy i poddali karze.

Sprawa rozwijała się. Praktycznie co kilka tygodni następowały kolejne aresztowania, ogółem 63 osoby. Wśród kolejnych aresztowanych znaleźli się między innymi kolejni dwaj zastępcy dyrektora ZZMiUW Tomasza P. ( nie występują w procesie głównym, czyli przyznali się do winy i poddali karze). Reszta to płotki, kierownicy budów, inspektorzy nadzoru, geodeci, urzędnicy ZZMiUW niższego szczebla. Jest to osobisty dramat tych ludzi, nie wzięli kasy, nic nie ukradli, jedynie poświadczyli nieprawdę w dokumentach.

Teraz po skazaniu mają problem. Jako osoby skazane nie mogą pełnić większości funkcji zawodowych. Mają ograniczenia w zatrudnieniu w instytucjach publicznych itd. itd.

Ogółem sprawa dotyczy nadużyć przy realizacji inwestycji melioracyjnych w WZP w latach 2013 – 2015, na 600 milionów złotych.

Wśród oskarżonych znalazł się były starosta Koszaliński Roman Sz. Który pośredniczył w przekazaniu łapówki w wysokości miliona złotych przez przedsiębiorcę z Kołobrzegu, przyjaciela Pana senatora Stanisława Gawłowskiego dyrektorowi ZZMiUW Tomaszowi P.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska