https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przetrwali to razem

Maciej Myga
Już od dwóch lat ciągnie się proces mieszkańców Kapuścisk, oskarżonych o brutalne pobicie Jarka Dyksa z Wyżyn.
Przetrwali to razem

Tymczasem chłopak, dzięki ogromnej determinacji rodziców, powoli wraca do zdrowia. Pomagają mu także przyjaciele.

Elżbieta i Janusz Dyks nigdy nie zapomną 15 maja 2006 roku. Ich syna skatowano do nieprzytomności. Bili pałką, pięściami, kopali, a nawet "petowali" jego głowę podeszwą buta tak brutalnie, że ustała akcja serca. Życie chłopaka uratowano, ale obrażenia i zatrzymanie doprowadziły do porażenia czterokończynowego. Jarek nie mówi, nie może samodzielnie się poruszać. Przez długi czas był w śpiączce. Od kilku miesięcy stan jego stan wyraźnie się polepsza.

- Najgorszym wyjściem byłoby usiąść i zacząć użalać się nad sobą lub myśleć, że pomoc się nam należy. Zorganizowaliśmy się. Szukamy nowych możliwości rehabilitacji syna. Odkładamy każdy grosz na zabiegi, sami też codziennie ciężko pracujemy nad tym, żeby Jarek wrócił do zdrowia.zawdzięczamy lekarzom - doktorowi Stanisławowi Krajewskiemu i doktorowi Zdzisławowi Wacheckiemu - mówi Elżbieta Dyks.

Leczenie i rehabilitacja Jarka jest finansowane przez jego rodziców (głównie z kredytów), ale również - w dużej mierze - dzięki ludziom, którzy zdecydowali się pomóc młodemu bydgoszczaninowi. W akcję włączyła się szkoła nr 64 na Osowej Górze: uczniowie oraz nauczyciele - Małgorzata Wleklińska, Andżelika Szymczyk, Joanna Kwiatkowska i dyrektor Michał Przybylski. Pomagają parafie - Wniebowstąpienia Pańskiego, św. Maksymiliana Kolbego i św. Antoniego z Padwy.

Wielkim uczuciem obdarzyli Jarka także motocykliści z regionu. 1 maja, w dniu rozpoczęcia sezonu motocyklowego pod dom Dyksów podjechało ponad dwieście maszyn. Jedną z maszyn pojechali Jarek i jego ojciec. Wszystko zaczęło się od Patrycji Dembskiej, uczennicy szkoły nr 64, która opowiedziała o tragedii swojemu ojcu - motocykliście.Dembski zainicjował wśród swoich znajomych akcję pomocy dla mieszkańca Wyżyn. Podobnie było na zakończenie sezonu we wrześniu. Tym razem imprezę na bydgoskim kartodromie zorganizował Zbigniew Ginter, zasiadający w zarządzie klubu "Wyczół" Gościeradz. Odbyła się m.in. aukcja. Zebrano blisko 4 tysiące złotych, które pomogą w dalszej żmudnej rehabilitacji ofiary pobicia.

Zdrowie syna to nie jedyna troska rodziców Jarka Dyksa.

- W internecie ktoś oszkalował moje dziecko i mnie. Zgłosiłam popełnienie przestępstwa. Policjanci ustalili, w jakim mieszkaniu korzystano z komputera, żeby napisać te obrzydliwe obelgi. Mimo to sprawa została umorzona, bo właściciel twierdzi, że jego sprzętu używało wielu znajomych. Nie spodziewałam się, że napotkamy na mur ze strony organów ścigania. Nie jesteśmy też zadowoleni z postępów procesu, w sądzie dla nieletnich i w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy. Czekamy na sprawiedliwość - tłumaczy Elżbieta Dyks.

Jeśli chcecie pomóc w powrocie Jarka Dyksa do zdrowia, podajemy numer konta: Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko" KRS 0000186434, SBL Zakrzewo 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010, z dopiskiem "darowizna dla Jarka Dyksa".

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Maciej
Jestem Bydgoszczaninem, mieszkam jednak od wielu lat poza miastem rodzinnym. Do dzisiaj nie słyszałem o tej wielkiej tragedii jaka spotkała Jarka. Dzisiaj przypadkiem spotkałem Jarka z rodzicami w szpitalu dr. Jurasza. Przyjechali na urografię z synem (już czwarty raz), ponieważ lekarze stwierdzili u Jarka kamienie w nerce. Też mam syna, co prawda parę lat młodszego od Jarka i może dlatego Jego historia tak bardzo mnie poruszyła. Zacząłem szperać w internecie i dowiedziałem się wszystkiego. Wyroki dla sprawców moim zdaniem rzeczywiście są śmieszne i w zupełności nie adekwatne do popełnionego czynu. Sprawiedliwość prędzej czy późnej,a na pewno ich dosięgnie. Muszę przyznać, że bardzo ujęła mnie stanowcza postawa rodziców Jarka. Są naprawdę bardzo zdeterminowani i pełni optymizmu w dążeniu do wyleczenia syna, a to na prawdę jest ważne. Jestem godny podziwu, chylę czoła i życzę Państwu wielu sił i wytrwałości, a Jarkowi pełnego i szybkiego powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że dzisiejsza urografia się powiodła. Życzę wszystkiego dobrego.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska