Po perturbacjach przewodniczący zakomunikował, że jednak zostaje. Janusz Kiedrowski - właściciel największego zakładu w gminie i jednego z największych przedsiębiorstw w powiecie chciał zrezygnować z powodów osobistych. - Absolutnie nie było to związane z jakimś konfliktem czy sytuacją w Radzie Gminy, bo przypomnę, że sto procent za budżetem i stuprocentowe absolutorium wskazuje, że umiemy się świetnie dogadać - powiedział "Pomorskiej" Kiedrowski. - Chodzi o sprawy zawodowe - nie ukrywam, że jestem zapracowany i zabiegany, prowadzę firmę, a to zajmuje czas.
Sumienny przewodniczący
A jak się do tego dołoży obowiązki przewodniczącego, które Kiedrowski wypełnia sumiennie, co przyznaje koalicja i opozycja, to może zabraknąć dnia. Decyzja była ostateczna, a przewodniczący nieprzejednany. Jego obowiązki miał przejąć obecny wiceprzewodniczący Józef Daniłko.
Na sesji sprawy przybrały niespodziewany obrót - w kuluarach podczas przerwy radni zdecydowali, że w wyborach pojawi się jeszcze jedna kandydatura - Mirosława Winowieckiego, szefa komisji finansów i sołtysa Klonowa oraz koalicyjnego kolegi Daniłki.
Opozycja w rewizyjnej
W powietrzu wisiał podział. A do tego radni nie kryli, że chcą, aby Kiedrowski nadal był przewodniczącym - koalicja oraz opozycja wspólnie przekonywały, że rezygnacja nie ma sensu zwłaszcza, że przewodniczący ma teraz jeszcze większe poparcie niż w momencie, gdy był powoływany na to stanowisko. - Zdecydowałem, że cofnę rezygnację, bo jakiekolwiek spory byłyby niekorzystne dla działań Rady Gminy - mówi Kiedrowski. - I jedna rzecz mnie bardzo ucieszyła, bo zabiegałem o to od początku kadencji - Józef Pilarski został wybrany na szefa komisji rewizyjnej. A ja uważam, że opozycja musi być w komisji rewizyjnej. Radni to też zrozumieli i naprawdę jestem z tego powodu szczęśliwy.