Z jego informacji wynika, iż najwięcej macew znajduje się przed III Liceum Ogólnokształcącym. Hitlerowcy po zajęciu Inowrocławia w 1939 roku w budynku tym utworzyli Urząd Rejencji Inowrocławskiej.
Chodniki na Skwerze Obrońców Inowrocławia zbudowane były z macew żydowskich
- Chcąc poniżyć inowrocławskich Żydów nakazali im wykonać płyty chodnikowe z macew przewiezionych z obu istniejących wówczas cmentarzy żydowskich. Płyty te umieścili przed siedzibą budynku, aby chodząc po nich, upokarzać Żydów - opowiada zbulwersowany Dariusz Mielcarek.
Trudno w to uwierzyć, ale wiele macew znajduje się tu do dziś. Teren należy do starostwa. - Nie chciałbym, żeby ktoś chodził po nagrobkach moich dziadków i pradziadków. To byłaby profanacja. Dlatego też domagam się, aby żydowskie macewy zostały wyciągnięte i zabezpieczone - grzmiał dwa lata temu.
W końcu zapadła decyzja. - Zgadzamy się, że stanowi to bezczeszczenie pamięci zmarłych osób wyznania żydowskiego, dlatego zdecydowaliśmy o przeznaczeniu 200 tysięcy złotych na wymianę macew na płytki chodnikowe - mówi starosta Tadeusz Majewski. Prace ruszą w lipcu tego roku.
Inowrocław. Żydowskie macewy ciągle tkwią w chodnikach i ulicach
Dariusz Mielcarek nie ukrywa, że wydobyte macewy powinny stać się podstawą do powstania lapidarium.
- Myślę, że choć tyle inowrocławskim Żydom się od nas należy - wyznaje.
Alicja Kobus, wiceprzewodnicząca Rady Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, jest podobnego zdania.
- Poprosiłam wicestarostę, żeby wydobyte macewy zostały przechowane na terenie muzeum do czasu rozpoczęcia prac przy budowie lapidarium - tłumaczy.
Dodaje jednak, że jej organizacji nie stać na postawienie lapidarium. Zapewnia jedynie pomoc merytoryczną komisji rabinicznej.
- Liczymy jednak na to, że uda nam się tę inicjatywę przeprowadzić do końca we współpracy z samorządami miasta i powiatu. Bo tak się dzieje w wielu wspaniałych miastach Polski, które takie inicjatywy traktują jako upamiętnienie historii ich miast i miasteczek - przekonuje. Zamierza rozmawiać na ten temat zarówno ze starostą, jak i prezydentem.
Już dziś wiadomo, że starostwo nie wyłoży na budowę lapidarium ani złotówki. - To nie należy do zadań własnych powiatu - tłumaczy Marlena Gronowska, rzecznik prasowy starosty. Odsyła nas do inowrocławskiego ratusza.
- Zgodnie z prawem, każdy, kto na swoim terenie odkryje macewy, musi podjąć decyzję o sposobie jego zagospodarowania - przekonuje Monika Dąbrowska, rzecznik prasowy prezydenta.
Kilka gorzkich słów kieruje również pod adresem Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP.
- Wyrażamy żal z faktu, że gmina żydowska nie chce partycypować w upamiętnieniu pochówków swoich przodków, poprzez stworzenie lapidarium. Nie ma w tym zakresie porozumienia finansowego, dobrej woli i chęci współpracy - wyznaje.
Prezydent Ryszard Brejza podjął jednak decyzję, że miasto utworzy lapidarium, ale tylko z tych części macew, które w przeszłości znaleziono na terenach administrowanych przez jego urząd.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy lapidarium powstanie. Wiadomo, że na cmentarzu komunalnym.
Czytaj e-wydanie »