Pół roku temu Najwyższa Izba Kontroli zbadała, jak prywatyzowany był klub "Zawisza". Teraz złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Inspektorzy przedstawili raport z kontroli wiosną tego roku. Był miażdżący. Zdaniem NIK nielegalne było już samo utworzenie spółki WKS Zawisza - jeszcze podczas kadencji Konstantego Dombrowicza. Później miało dojść do niegospodarności poprzez zaniżenie wartości akcji spółki i zawyżenie jej kapitału. NIK twierdzi, że w zły sposób przekazywano także pieniądze do Zawiszy z budżetu promocji miasta.
Przeczytaj również: Prezydent Rafał Bruski nie zgadza się z uwagami NIK w sprawie Zawiszy
Jeszcze w maju do zarzutów odniósł się Rafał Bruski. Jego zdaniem NIK źle zinterpretował działania miasta. Prezydent sugerował, że NIK nie rozumie specyfiki spółek o profilu sportowym. Bruski wyliczył błędy i przewinienia izby: wybiórcze argumenty, złą interpretację prawną, celowo pominięte fakty. Stwierdził, że jednym z ruchów NIK może być złożenie zawiadomienia w prokuraturze. Nie mylił się.
W minionym tygodniu do prokuratury Bydgoszcz-Południe trafiło zawiadomienie. Dotyczy niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez ratusz.
Urząd nie dostał jeszcze informacji od śledczych. Sprawy nie chcą komentować prokuratura i NIK.
- To jest spór formalnoprawny, który przeradza się w spór polityczny, bo padają zarzuty, że dyrektor, kojarzony z PiS, chce przed zakończeniem swojej kadencji pokazać, kto tu rządzi - mówi jeden z urzędników NIK. - My wiemy, że nikt "nie wziął w łapę". Ale musimy sprawę zamknąć - dodaje.
Czytaj e-wydanie »