Chodzi o pasażerów w wieku 65-70 lat, honorowych dawców krwi i pracowników MZK, którym niedawno przywrócono prawo do darmowych przejazdów.
Ulgi udało się przegłosować dzięki rozpadowi koalicji PO-SLD w Radzie Miasta. Co ciekawe, uchwała przeszła już całą procedurę formalną i kilka dni temu weszła w życie. W Urzędzie Wojewódzkim wciąż jednak trwa analiza jej zapisów pod kątem prawnym.
Przeczytaj również: Bydgoszcz. Od piątku nowe ulgi w komunikacji miejskiej
- Teoretycznie losy uchwały mogą być skrajnie różne - przyznaje Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody. - Sprawę może bowiem zakończyć zarówno potwierdzenie jej legalności, jak i unieważnienie, jeśli okaże się niezgodna z obowiązującym prawem. Może też znaleźć swój finał na wokandzie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - wylicza urzędnik.
Według bydgoskiego ratusza, który był przeciwko przywracaniu ulg, w uchwale brakuje informacji o źródłach jej finansowania. A według statutu Miasta Bydgoszczy jest to niezbędne, bo dodatkowe przywileje obniżą wpływy ze sprzedaży biletów. Ratusz obliczył, że darmowe przejazdy tylko dla tych trzech grup pasażerów będą kosztować 4 mln zł rocznie.
Decyzja w tej sprawie powinna zapaść w czerwcu.
Czytaj e-wydanie »