Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rachcin

Jolanta Młodecka, [email protected]
Przed starą, przedwojenną szkołą zbudowaną przez rodzinę Krazińskich we własnym obejściu stoją radni Barbara Prylińska i Sławomir Kraziński. W głębi Marta Krazińska.
Przed starą, przedwojenną szkołą zbudowaną przez rodzinę Krazińskich we własnym obejściu stoją radni Barbara Prylińska i Sławomir Kraziński. W głębi Marta Krazińska.
Jak się żyje w Rachcinie, wsi w gminie Bobrowniki, w powiecie lipnowskim?

Regina Łojek

Rachcin

Tu puls wydarzeń mierzy się tym, co dzieje się ze szkołą podstawową.

Dyrektor szkoły w Rachcinie, od pierwszego września tego roku już na emeryturze. Przepracowała w oświacie 34 lata. W Rachcinie jest od 1974 r. z krótką przerwą.

- Gdy przyjechałam, szkoła była trzyklasowa, dzieci dojeżdżały do Cyprianki i to myśmy doprowadzili do tego, że powstała tu ośmioklasówka. Tu społeczeństwo nigdy nie było zbyt bogate materialnie, ale bogate w inne wartości, na przykład w potrzebę wspólnego działania. Dlatego szkoła w Rachcinie nigdy nie była zwykłą podstawówką, tylko miejscem najważniejszym we wsi. Tu odbywały się wszystkie spotkania, święta, uroczystości, jubileusze. Wigilie, dzień matki, dzień dziecka... W każdą trzecią niedzielę miesiąca przyjeżdżał do nas ksiądz z Chełmicy i odprawiał mszę. Właśnie w szkole. Nawet Niedziela Palmowa nam się trafiła! Przed laty rozpoczęliśmy budowę sali gimnastycznej, i znowu - mam całą listę rodziców, którzy przy tej budowie pracowali. Ale przyszły zmiany, zabrakło pieniędzy i budowa stoi. Wierzę jednak, że jeśli udało się nam uratować szkołę, to i salę wybudujemy.

Marek Gębicki

Od pierwszego września tego roku dyrektor szkoły społecznej w Rachcinie. Do gminy Bobrowniki przyjechał w rodzinne strony żony z Włocławka, ale wcale nie czuje się tu jak "element napływowy".

- Myślę, że dobrze się stało, że nowy dyrektor jest spoza tego środowiska. To daje mi możliwość obiektywnego spojrzenia na całą szkołę i jej kadrę. Żadnych powiązań, czysta współpraca. A na tę liczę najbardziej, bo nie będzie łatwo. Musimy się utrzymać tylko z subwencji, liczyć na wsparcie sponsorów, środki unijne, może czasami na Radę Gminy. Trzeba będzie zapłacić nauczycielom pensje, opłacić media i wiele innych rzeczy. Jeśli nie stać nas będzie na sprzątaczkę, to będziemy sami sprzątali. Gmina przekazała nam na piętnaście lat cały majątek, budynek, wyposażenie i tym podobne, ale to wszystko teraz musimy utrzymać, szukać pieniędzy, nie gubiąc po drodze sprawy najważniejszej - dobra ucznia. Będziemy się starali wykorzystać jak najlepiej atut małej szkoły. Przyjaznej, w której można więcej czasu poświęcić jednemu uczniowi. Wiem, że z Rachcina wychodziła młodzież dobrze przygotowana do dalszej nauki, mieli dużo sukcesów. Mam nadzieję, że tak zostanie...

Sławomir Kraziński

Rachcin

Radny trzecią kadencję w gminie Bobrowniki, drugą kadencję w Izbie Rolnej, rolnik z Rachcina, producent pomidorów w tunelach foliowych.

- Bardzo byliśmy przeciwni likwidacji naszej szkoły. Ona służyła całej wsi, tu się spotykaliśmy, organizowaliśmy wspólne imprezy, na które przychodziły rodziny, od dziadka po wnuczka. Jak było głosowanie w radzie w Bobrownikach, to oczywiście byłem przeciwny, tak jak Basia Prylińska, która też jest radną z Rachcina. No, ale nas przegłosowali. Jednym głosem. Wójt miał swoje argumenty, radni z innych sołectw swoje. Wiadomo, każdy radny ciągnie w swoją stronę. Ale my też. Jak nie wyszło ze szkołą samorządową, to postanowiliśmy utworzyć społeczną. I jeszcze myślimy o punkcie przedszkolnym. Mam nadzieję, że tym razem rada nas poprze.

Barbara Prylińska

Rachcin

Radna drugą kadencję w Radzie Gminy w Bobrownikach, przez 23 lata pracowała w Kujawskiej Fabryce Termometrów, obecnie na zasiłku przedemerytalnym.

- Ja się tu urodziłam, to jest moja wieś i mój dom. Przez wiele lat pracowałam we Włocławku, ale wciąż jestem z Rachcina. Tu chodziłam do szkoły, i moje dzieci też. Wychowały się bez kompleksu wiejskiej szkoły, zdobyły wykształcenie, dziś są magistrami. Nie tylko one, bo wiele dzieciaków z naszej wsi pokończyło studia, są prawnikami, lekarzami... Śmiejemy się, że nasza podstawówka to kuźnia magistrów. Ale ja swoim dzieciakom zawsze mówiłam: uczcie się, zdobywajcie wiedzę, bo tu same piachy, jaka przyszłość was czeka bez wykształcenia...? My, rodzice, chociaż wielu z nas nie ma już dzieci w podstawówce, uważamy, że szkołę trzeba wspierać. Jak się da. A się dało, bo poza planem pozyskaliśmy cztery komputery, wymieniliśmy cztery okna w budynku i zorganizowaliśmy punkt sanitarny.

Władysław Kraziński

Rolnik z Rachcina, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Rachcin. We wsi to nazwisko wiąże się z wieloletnią szkolną tradycją:

- Zawiązaliśmy stowarzyszenie, żeby ratować szkołę. Nie wolno było dopuścić do jej likwidacji. Czy samorządowa, czy społeczna, jest ważna dla naszej wsi. Rozwiązanie było tylko jedno, właśnie szkoła społeczna. Nie mieliśmy żadnych doświadczeń, ale pojeździliśmy trochę po innych gminach, popytaliśmy... W Sokołowie, Świętem i innych miejscowościach. Wszędzie nam mówili, że warto spróbować, choć wymaga to wiele pracy. No to spróbowaliśmy... Najważniejszy będzie pierwszy rok, czy się sprawdzimy, czy nam się uda. Musi, bo przecież robimy to dla naszych dzieci. Mamy wsparcie Federacji Inicjatyw Gospodarczych, posłanki Domiceli Kopaczewskiej, życzliwi są nam w Urzędzie Gminy Bobrowniki. Będzie dobrze...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska