Hamulec dla inwestycji?
Urząd Marszałkowski zwrócił się do 12 samorządów, w tym sześciu w powiecie aleksandrowskim o opinię z sprawie projektu uchwały sejmiku, która zakazuje stawiania obiektów budowlanych na obszarze Niziny Ciechocińskiej w pasie o szerokości 100 metrów od rzek, jezior i małych zbiorników wodnych. Nie dotyczy to jedynie urządzeń wodnych oraz obiektów, które służą gospodarce rolnej, leśnej lub rybackiej.
- Mało precyzyjny zapis o "innych zbiornikach wodnych" prowadzić będzie do różnych interpretacji tego określenia, a co za tym idzie do niejednolitych rozstrzygnięć w prowadzonych postępowaniach administracyjnych - uważają samorządowcy w gminie Aleksandrów Kujawski.
- Mówi się w tym projekcie też o zakazie przedsięwzięć znacząco oddziałujących na środowisko, powołując się na ustawę, do której rozporządzenie wymienia tyle obiektów, że praktycznie nie można będzie postawić nawet szopki czy małego przydomowego magazynku - dowodzi Arkadiusz Świątkowski, sekretarz gminy. - Wprowadzenie uchwały w kształcie zapisanym w projekcie zahamuje wszelkie inwestycje.
Samorządowcy wskazują, że ani w projekcie uchwały sejmiku, ani w jej uzasadnieniu nie podano informacji o przeprowadzonych badaniach i analizach terenów objętych proponowanym obszarem chronionego krajobrazu pod względem ich faktycznej wartości przyrodniczej i krajobrazowej.
W przypadku gminy Aleksandrów Kujawski obejmowałby większą część jej powierzchni, łącznie z Łazieńcem i Stawkami które leżą na Wyżynie Inowrocławskiej, nie wymagającej szczególnej ochrony.
Rada jednogłośnie zaopiniowała sejmikowy projekt negatywnie.
Stron sporu nie było
Już nie jednogłośnie, a większością głosów odrzucono także drugą uchwałę przygotowaną na sesję. Dotyczyła ona skargi radnej Katarfzyny Biniak ze Stawek na pracę Marka Buczko, gminnego skarbnika. Chodziło o brak pisemnej odpowiedzi na pytanie radnej podczas majowej sesji rady gminy.
Na sesji ani radnej, ani skarbnika nie było. Sprawą zajmowała się komisja rewizyjna rady .jej przewodniczący, Michał Guślakow tłumaczył, jak przebiegały prace i co ustalono. A ustalono, że pytanie radnej nie padło w ramach "Interpelacji i zapytań", na co skarbnik musiałby odpowiedzieć w ciągu 14 dni, a podczas dyskusji przed przyjęciem uchwały o Wieloletniej Prognozie Budżetowej i że z nagrań dość niewyraźnych wynika, że była to raczej "pyskówka" - jak określił - niż dyskusja merytoryczna.
Radna nie zwracała się z wątpliwościami do wójta, co powinna zgodnie z procedurami uczynić, a wprost do skarbnika. Skarbnik zaś nie powinien pisać do radnej pisma o wycofanie skargi.
Według przewodniczącego komisji rewizyjnej, skarbnik odpowiedział na pytania ustnie. Przepisy nie określają, czy ma obowiązek odpowiadać pisemnie na pytanie zadane w dyskusji. Komisja rewizyjna uznała skargę za częściowo zasadną .
Sprawa wróci do komisji rewizyjnej.