https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radłowo. My żyjemy w ciągłym strachu: dom się wali, dach w ruinie, szczury grasują...

Dariusz Nawrocki [email protected] tel. 52 357 22 33
Franciszek Zadorewski na rozpadających się schodach domu swego sąsiada. Pokazuje miejsce, którym wychodzą szczury.
Franciszek Zadorewski na rozpadających się schodach domu swego sąsiada. Pokazuje miejsce, którym wychodzą szczury. Fot. Dariusz Nawrocki
Gdy pan Jerzy napali w piecu, może wybuchnąć pożar. - Jest coraz chłodniej, a człowiek musi się czymś ogrzać - mówią jego sąsiedzi.

Woda leci na głowę

Samotne gospodarstwo na skraju wsi Radłowo (gmina Pakość). Przy wjeździe stoi stary dom. Połowa zadbana, otynkowana, pomalowana, z ładnym dachem, nowymi oknami i sprawnym kominem. Tutaj mieszka Franciszek Zodorewski z małżonką.

Druga część budynku jest dokładnym przeciwieństwem pierwszej. Do domu prowadzą rozpadające się schody. Okna podparte są rupieciami. Tynk się mocno sypie. Dachówka leci na głowę. Szczury grasują. Rozstawione na strychu wiadra i miski przechwytują wodę deszczową ciurkiem spływającą z dachu. Przed rokiem zawalił się tu komin.

Wierzyć się nie chce, że ktoś może chcieć mieszkać w takiej ruderze. Tymczasem żyje tu samotny, zagubiony mężczyzna. Nie zastaliśmy go. Podobno bywa, że i kilka dni tu nie wraca. - Nie jest zły, nikomu nie szkodzi, tylko lubi sobie wypić - mówi jego sąsiadka. Jej syn już dwa razy uratował mu życie. - Biedaczysko leżał w polu przysypany śniegiem. Syn przywiózł go do domu - opowiada.

Iskra buchnie...

I pewnie dalej bez rozgłosu Zadorewscy troszczyliby się o sąsiada, gdyby nie zima. - Komin jest zawalony. Strażacy zakazali mu korzystać z pieca. Ale jak tu nie korzystać, gdy na dworze taki ziąb. Raz tu wróci, napali w piecu, iskra buchnie, spali siebie i nas przy okazji. Żyjemy w ciągłym strachu - mówi pan Franciszek.

Dom ma dwóch właścicieli. Ta zadbana jego część należy do Zadorewskich. Druga połowa to ogólnonarodowa własność. Administruje nią Gospodarstwo Skarbu Państwa w Kusowie. Zadorewscy nie chcą pozbywać się swojego sąsiada. - Niech zostanie tu aż do śmierci - mówią. Chcą jedynie, by Agencja Nieruchomości Rolnych doprowadziła jego mieszkanie do porządku. - Niech chociaż ten komin naprawią - mówią.

Trwa analiza

Po naszej interwencji służby inwestycyjne ANR wspólnie z administratorem dokonały wizji lokalnej. Decyzje w tej sprawie - jak czytamy w liście przesłanym do redakcji - "ze względu na złożoność zarówno pod względem prawnym jak technicznym" zapadną do końca miesiąca.

Do sprawy wrócimy.
Więcej informacji z Inowrocławia i okolic znajdziesz na www.pomorska.pl/inowroclaw

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

:-)
W dniu 30.10.2009 o 23:46, mma napisał:

No jak to gdzie siedzą w ciepłym ratuszu w Pakości obmyślając kolejne inwestycje , niestety nie uwzględniając takich szaraczków w swoich planach.



uwzględniają gdy kwestują jutro sprawdzisz
m
mma
W dniu 30.10.2009 o 20:26, Gość napisał:

to gdzie w takim razie są wasi radni, ośrodek pomocy społecznej, rada parafialna i co tam jeszcze?


No jak to gdzie siedzą w ciepłym ratuszu w Pakości obmyślając kolejne inwestycje , niestety nie uwzględniając takich szaraczków w swoich planach.
G
Gość
W dniu 30.10.2009 o 19:12, Marian napisał:

"Krótki" - to jest spoko gość należało by mu trochę pomóc jest może trochę nie poradny ale żaden tam z niego wielki menel po prostu nieporadny życiowo



to gdzie w takim razie są wasi radni, ośrodek pomocy społecznej, rada parafialna i co tam jeszcze?
M
Marian
"Krótki" - to jest spoko gość należało by mu trochę pomóc jest może trochę nie poradny ale żaden tam z niego wielki menel po prostu nieporadny życiowo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska