https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radna Joanna Borowska z Gniewkowa straciła mandat

(dan)
Joanna Borowska na wczorajszej sesji wykazywała, że zajmuje się tylko i wyłącznie nadzorowaniem działalności pedagogicznej przedszkola. Za finanse odpowiada właściciel tej placówki, w tym także za rozliczenie dotacji, o której mowa.
Joanna Borowska na wczorajszej sesji wykazywała, że zajmuje się tylko i wyłącznie nadzorowaniem działalności pedagogicznej przedszkola. Za finanse odpowiada właściciel tej placówki, w tym także za rozliczenie dotacji, o której mowa. Dariusz Nawrocki
- Wykorzystam wszystkie możliwe środki prawne, aby ta uchwała została unieważniona. Jestem przekonana, że jeśli dojdzie do rozprawy sądowej, to ją wygram - broniła się na sesji Joanna Borowska.

W ostatnich wyborach była jedynym kontrkandydatem Adama Roszaka w walce o fotel burmistrza. Przegrała. Została jednak radną. Jest też dyrektorem niepublicznego przedszkola "Parowozik" w Gniewkowie. Instytucja ta otrzymała od gminy ponad 100 tys. zł dotacji.

Dlatego też burmistrz doniósł przewodniczącemu Rady Miejskiej, że radna powinna stracić mandat. Zrobił to - jak pisze w liście - "z zakłopotaniem i ubolewaniem". Uznał, że jako radna zarządza placówką, która otrzymuje gminną dotację, a jest to niezgodne z prawem.

Jego argumentację wsparł radca prawny prof. Bartosz Rakoczy. W statucie przedszkola znalazł zapisy mówiące wprost, że pani radna zajmuje się bieżącą działalnością tej placówki oraz jej reprezentowaniem na zewnątrz.

"Bieżąca działalność przedszkola obejmuje również zarządzanie jego mieniem, a także środkami pieniężnymi. Trudno wyobrazić sobie zresztą, aby bieżąca działalność wykluczała jakikolwiek wpływ na wykorzystanie środków finansowych. Wniosek ten wynika również z tego, że pani radna jest odpowiedzialna za przebieg procesu edukacyjnego, a udzielana przez gminę dotacja ma właśnie służyć prowadzeniu działalności oświatowej" - tłumaczy profesor.

Wiadomości z Inowrocławia, Gniewkowa i okolic

Joanna Borowska na wczorajszej sesji wykazywała, że zajmuje się tylko i wyłącznie nadzorowaniem działalności pedagogicznej przedszkola. Za finanse odpowiada właściciel tej placówki, w tym także za rozliczenie dotacji, o której mowa. - Na tych dokumentach nie ma nawet śladu mojego podpisu. Ja do finansów przedszkola nie mam nic - przekonywała.

Radny Aleksander Pułaczewski zwrócił uwagę na to, że decyzję w tej sprawie podejmie wojewoda. - Nie jestem w stanie dziś stwierdzić, po której stronie jest prawo. Powinniśmy poczekać na decyzję pani wojewody. Ona rozstrzygnie, po której stronie jest racja - mówił.

Ostatecznie 9 głosami "za", przy 3 - "przeciw" i jednym "wstrzymującym się" radni zdecydowali, że Joanna Borowska jednak straci mandat. Żegnając się zapowiedziała, że będzie walczyła o unieważnienie tej uchwały i powrót do Rady Miejskiej.

Wyraziła również nadzieję, że radni z takim samym zaangażowaniem podejdą do sprawy przewodniczącego Rady Miejskiej Janusza Kozłowskiego, którego żona jest dyrektorem szkoły podstawowej. A jak wynika choćby z opinii prawnej przygotowanej przez prof. Rakoczego - radni i ich małżonkowie nie mogą być "członkami władz zarządzających".

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Kolejna żenująca sytuacja w Gniewkowie. Mieszkam w Gniewkowie i wstydzę się tej władzy oraz tej rady z bardzo nielicznymi wyjątkami. Precz z komuną! Prędzej czy później zwycięży demokracja.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska