- Nie tylko mnie zaskoczył projekt przygotowanej uchwały rady miejskiej - nie ukrywa Jerzy Erwiński, zastępca burmistrza, odpowiedzialny za oświatę. Mówi, że nic o sprawie nie wiedział przewodniczący komisji oświaty, a także rodzice, nauczyciele i dyrektorzy placówek oświatowych. O co chodzi?
Najogólniej rzecz ujmując o utworzenie w mieście Zespołu Szkol no-Przedszkolnego z siedzibą przy ul. Sikorskiego 5, czyli w Publicznej Podstawowej nr 1 oraz z filią przy ul. Długiej 8, czyli w budynku Publicznego Gimnazjum im. Lotników Polskich.
Pięcioro radnych uznało, że zespół złożony podstawowej "jedynki", gimnazjum i Przedszkola Samorządowego powinien powstać od 1 września.
Zmianę uzasadniono aspektami merytorycznymi, między innymi lepszym wykorzystaniem bazy dydaktycznej, jednym pracodawcą, jednym zarządzającym obiektami, jednym budżetem, lepszą organizacją pracy. Wysunięto też argumenty ekonomiczne. Podobno mają być mniejsze koszty, ale dokładnych wyliczeń brak.
Wieści o planowanej uchwale bardzo zaniepokoiły rodziców, zwłaszcza przedszkolaków. Niektórzy przybyli na sesję. Pojawiła się nawet specjalna strona na facebooku na ten temat. Sprawa poruszyła też radnych, bo nie wszyscy znali szczegóły uchwały. Nic dziwnego, że planowana na najwyżej godzinę nadzwyczajna sesja, trwała znacznie dłużej.
- Myślę, że ta propozycja wynika z zapowiadanej likwidacji gimnazjów - ocenia burmistrz Andrzej Cieśla. - Tylko, że jest ona przedwczesna, bo poza zapowiedziami likwidacji nie ma żadnych rozporządzeń, ani przepisów. Taka operacja, jak łączenie placówek wymaga dokładnego przygotowania, konsultacji ze środowiskiem oświaty i rodzicami, analiz ekonomicznych poprzedzających decyzję - dowodzi.
Ostatecznie po długiej dyskusji rada miejska przyjęła uchwałę, w której zobowiązała burmistrza do przygotowania założeń organizacyjno - finansowych, związanych z ewentualnym powołaniem do życia Zespołu Szkół Szkolno-Przedszkolnego.