https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni apelują: Niech miasto prowadzi sanatorium. Co na to prezydent Inowrocławia?

Dariusz Nawrocki
Przypomnijmy: do Powiatowego Urzędu Pracy w Inowrocławiu wpłynęło pismo Związku Zawodowego "Budowlani" o zamiarze przeprowadzenia zwolnienia grupowego w Sanatorium "Modrzew" w Inowrocławiu. Pracę stracić mają wszyscy zatrudnieni pracownicy, łącznie 64 osoby.
Przypomnijmy: do Powiatowego Urzędu Pracy w Inowrocławiu wpłynęło pismo Związku Zawodowego "Budowlani" o zamiarze przeprowadzenia zwolnienia grupowego w Sanatorium "Modrzew" w Inowrocławiu. Pracę stracić mają wszyscy zatrudnieni pracownicy, łącznie 64 osoby. Dariusz Nawrocki
Radni opozycji apelują do prezydenta Inowrocławia, aby wycofał się z zamiaru sprzedaży budynku sanatorium "Modrzew". Ryszard Brejza już zdecydował. Zdania nie zmieni.

- Czysty dochód z tego sanatorium to od 800 tysięcy złotych do miliona złotych rocznie. Miasto nie dokładałoby więc do interesu, tylko na nim zyskiwało - przekonuje radny Andrzej Kieraj. - Skoro miasto jest w stanie prowadzić hotel czy restaurację w Solankach, poradziłoby sobie również z prowadzeniem sanatorium. Trzeba tylko chcieć - dodaje.

Opozycja apeluje: niech miasto poprowadzi sanatorium "Modrzew" w Inowrocławiu!

Tego samego zdania jest radny Marek Słabiński.

- To co możemy uzyskać w przetargu za ten obiekt, to nie więcej niż 5, 6 milionów złotych jednorazowego wpływu do budżetu. Gdybyśmy go jednak utrzymali w rękach miasta, to po kilku latach prowadzenia sanatorium te pieniądze mielibyśmy w budżecie. Ponadto mielibyśmy zadowolonych pracowników i ich rodziny, które są przez nich utrzymywane - podkreśla Marek Słabiński.

Podobnego zdania jest radny powiatowy Jacek Olech. "Nie wygeneruje pan dużego ryzyka biznesowego, gdy kalkulując przyszłość na bazie dotychczasowych wyników powołałby pan podmiot gospodarczy do prowadzenia działalności na tym majątku" - pisze w liście do prezydenta Jacek Olech.

Co zrobi prezydent? Sprzeda budynek? A może posłucha radnych opozycji? Jarosław Hejenkowski z inowrocławskiego ratusza przypomina, że odpowiedź na pytania radnych padła na sesji. Prezydent Ryszard Brejza stwierdził wówczas, że Rada Miejska zapisała w budżecie wpływy ze sprzedaży "Modrzewia", a on tylko realizuje uchwałę.

- Głównym zadaniem miasta, za które odpowiada prezydent, nie jest prowadzenie działalności usługowej, bo od tego są przedsiębiorcy - podkreśla Jarosław Hejenkowski. - Zadaniem miasta jest między innymi budowa, remonty i utrzymanie ulic, placów, parków, szkół, przedszkoli, żłobków, dbanie o czystość, wodę, kanalizację, mieszkania socjalne i komunalne, pomoc dla niepełnosprawnych, bezdomnych, wsparcie dla organizacji, działalność w zakresie kultury i sportu, utrzymanie basenów, hal sportowych, stadionów itd. Na to potrzebne w pierwszym rzędzie są środki finansowe, a nie na kosztowną modernizację sanatorium "Modrzew" prowadzenie w nim działalności leczniczej. To jest zadanie dla przyszłego inwestora - komentuje.

Więcej informacji z Inowrocławia na:www.pomorska.pl/inowroclaw

Dlaczego warto nosić odblaski? Mówi Sławek Piotrowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
ret

Wczoraj  wióżł mnie  taksówkarz, którzy opowiadał o pasażerce, z jaka jechał na dworzec. Ta pani była  własnie w  Modrzewiu. Wyrażała oburzenie z  powodu warunków, jakie tam zastała. Mówiła o gierkowskich czasach , które zadomowiły się  z Modrzewiu, o tym ,że napisze skargę  do  NFZ, od którego dostała skierowanie.

Na  remont Modrzewia  potrzeba ogromnych pieniędzy - kilku milionów  i tu jest  własnie clou   całej sprawy.  Pianę łatwo bić, ciekawe, czy wspomniani panowie od dawna obecni w inowrocławskim samorządzie  kiwnęli choć palcem dla sprawy  zablokowania przejęcia Modrzewia przez związki zawodowe  z W-wy??  Czy działali w tej sprawie na rzecz miasta? Odnieśli duże spektakularne sukcesy jako przedsiębiorcy?

Bo nie zezwolenie na   przejęcia  Modrzewia  takim sukcesem jest, Panowie.

G
Gość

Pytanie o dokumenty jak najbardziej zasadne.

Kwity pokażcie, bo nikt nie uwierzy w jakieś dyrdymały!

G
Gość
- Czysty dochód z tego sanatorium to od 800 tysięcy złotych do miliona złotych rocznie. Miasto nie dokładałoby więc do interesu, tylko na nim zyskiwało - przekonuje radny Andrzej Kieraj.
 
Dziwię się autorowi. Bo słyszy jakieś dane, a nie zapyta czy radny Kieraj ma jakieś wiarygodne dokumenty to potwierdzające? Przecież łatwo zapytać skąd taka a nie inna kwota. Bo to może być bujda. Ale trzeba dobrej woli dziennikarza.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska