Klub Radnych „Blisko Waszych spraw” nie miał wątpliwości, że ograniczanie wypowiedzi radnym ogranicza też wolność wypowiedzi oraz podstawowe zasady demokracji.
Radni z klubu oceniają, że chodzi o to, by radnych blokować. - To ograniczenie głosu wyborców, nie wpłynie to korzystnie na ostateczny kształt uchwał - mówiła Lucyna Zawiszewska. - Radni po to zbierają się na sesji, by dyskutować, spierać się na argumenty i wypracowywać najlepsze rozwiązania. To właśnie samorząd powinien być ostoją demokracji. Wprowadzenie takiego ograniczenia jest niezgodne z Konstytucją. Tak chce się zamknąć usta radnym...
Według klubu działanie takie przypominają dyktaturę.
- Gdyby był zapis, że ogranicza się czasowo radnego (w jego wypowiedziach na sesji - przyp. red.), no to nie zgodziłbym się. Wtedy byłoby to blokowanie - stwierdził Maciej Deja.
Daniel Szpręga podkreślił, że statut winien być efektem szerokiego kompromisu, by dzięki temu był również spoiwem łączącym radę w trosce o dobro gminy. - Czasami odnoszę wrażenie, że władza wykonawcza boi się pytań zadawanych w trakcie sesji. Stąd zaproponowane przez burmistrza ograniczenia zabierania głosu - skomentował.
Szpręga za mylną uznał też często powtarzaną tezę, „że zabieramy głos, by się wypromować”. : - Świadczy to o wielkim niezrozumieniu.
Za hipokryzję radny ma natomiast to, że zwolennicy ograniczeń statutowych, w poprzedniej kadencji zabierali głos wielokrotnie i to w każdej sprawie:- Zdaniem obecnie rządzących sesje rady powinny być świętem, którego nikt nie powinien zakłócać jakimiś pytaniami, bo „mamy wspaniałego włodarza”. Rządzący dodają, że problemy powinny być omawiane i załatwiane na komisjach. A naszym zdaniem udział w pracach rady powinien być realizowany nie tylko przez uczestnictwo w posiedzeniach, lecz też przez udział w dyskusjach, analizowaniu dokumentów, skończywszy na głosowaniach.
Radna Barbara Fierek nie zgadza się z zarzutami, jakoby ograniczano radnym głos: -Każdy radny może wypowiedzieć się konkretnie na określony temat. Jeżeli odpowiedź nie będzie dawała pełnego obrazu, to przecież możemy dopytać. I ufam, że przewodniczący, na to pozwoli.
Dodała, że zdarza się, że radni zabierają głos, by „zaistnieć medialnie”: - Mamy konkretnie rozmawiać, a nie tak, jak to bywa, że „mamy przepychanki słowne, żeby komuś uszczypliwość zrobić”. Jeden głos, przygotowany merytorycznie i na konkretny temat, wniesie więcej do dyskusji niż te przepychanki. Spotykam się z głosami mieszkańców, że te nasze dyskusje stają się dla nich uciążliwe. I to nieprawda, że blokujemy demokrację. Demokracja u nas w gminie jest na wysokim poziomie.
Sekretarz Grzegorz Zabrocki podał przykład dużych miast: Warszawa, Gdynia, Wrocław, gdzie statuty są podobne. Wskazał, że nowe zasady wprowadzane są w celu racjonalizacji, a „dorabianie innej teorii jest nieuzasadnione merytorycznie”.
Radny Piotr Kosobucki stwierdził, że przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by radni mieli 2,5 - 4-godzinne wystąpienia. - Porządek, który mamy zaprowadzić, jest dla mnie najważniejszy i nie wyobrażam sobie, by ktoś miał zakneblowane usta - powiedział.
