Radni nie dali się namówić na podniesienie cen

Przeciwko podwyżce zagłosowali radni klubu PSL, ale także kilka osób z klubu Wspólnota Samorządowa (startujący w wyborach z listy PO i SLD). W sumie jedenastu radnych. Ich decyzja oznacza, że ratusz musi ogłosić kolejny przetarg na wywóz nieczystości. Musi też zlecić jakieś firmie wywożenie śmieci do czasu rozstrzygnięcia przetargu. W praktyce oznacza to, że zapewne Mogileńskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej będzie tą firmą, która nadal będzie obsługiwać mieszkańców.

Podczas środowych komisji wiceburmistrz Jarosław Ciesielski oraz prezes MPGK Artur Lorczak używali wielu argumentów, aby przekonać radnych, że podwyżki (na 9 i 18 zł miesięcznie za osobę) uniknąć się nie da. Argumenty nie trafiły do większości radnych. Przypomnijmy, że gmina musi w przetargu wybrać firmę, która zajmie się odbieraniem śmieci.

Kontrakt na świadczenie usług od czerwca tego roku do lipca 2016 roku wygrała komunalna spółka MPGK. Jej oferta 2,9 mln zł, była niższa o 30 procent od zgłoszonej przez drugą, startującą w przetargu firmę z Inowrocławia. Jak przekonywali przedstawiciele ratusza, w drugim przetargu cena wcale nie musi być niższa. Wtedy i tak będzie konieczne podniesienie stawek płaconych przez mieszkańców.
System gospodarowania odpadami musi się bowiem sam finansować, a gmina nie może dokładać MPGK do wywozu nieczystości i całej obsługi administracyjnej systemu.

Przeciwnicy podwyżki mówią, że nie godzą się z tym, że cena jaką w przetargu przedstawiło MPGK jest dużo wyższa od tej sprzed roku. Wtedy bowiem było to 1,9 mln. Jak mówi radny Paweł Molenda sprzeciw budzi: - Nierzetelna informacja na temat kosztów wywozu śmieci. Kilka razy pytałem czy dokładamy do śmieci i słyszałem, że nie. Najpierw była uchwała, że dokładamy 300 tysięcy złotych, do 2,1 miliona, a teraz 2, 9 miliona.

Jak mówi szef klubu radnych PSL zagłosowałby za podwyżką, gdyby chodziło tylko o wzrost kosztów związanych z odbiorem śmieci. Artur Lorczak i Jarosław Ciesielski wcześniej przekonywali, że MPGK, jako podmiot walczący o miejsce na rynku stara się minimalizować koszty i podać jak najniższą stawkę. Jednak musi płacić m.in. za dowiezienie śmieci na składowisko w Inowrocławiu, worki rozdawane mieszkańcom. Stąd podana w przetargu kwota 2,9 mln jaką MPKG powinno dostać przez rok.