Przypomnijmy, że dyrektor Andrzej Kozłowski pracował w dwóch placówkach oświatowych, dla których organem prowadzącym jest samorząd powiatowy. Z dodatkowej pracy rozliczał się w ramach urlopu godzinowego.
Burmistrz Kruszwicy Tadeusz Gawrysiak dość długo tolerował tego rodzaju postępowanie. Pod koniec maja stwierdził, że doszło do przekroczenia uprawnień. Kiedy szef gminnej oświaty nie przystał na propozycję włodarza przejścia na emeryturę, postanowił go zwolnić. Aby to uczynić, potrzebna była zgoda rady powiatu. Dyrektor Kozłowski jest bowiem radnym.
Podczas środowej sesji 17 radnych przy pięciu głosach wstrzymujących się nie wyraziło jednak zgody na rozwiązanie stosunku pracy. - Wniosek pana burmistrza był słabo umotywowany, zabrakło m.in. załącznika w postaci regulaminu organizacyjnego urzędu. Argument, że prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie, nie znajduje uzasadnienia. Tym bardziej, że w ciągu trzech lat każdy wniosek urlopowy przełożony akceptował. Zresztą godzinowe rozliczenie urlopowe jest dopuszczalne. Dziwne, że dopiero w roku wyborczym znaleziono argument do zwolnienia - stwierdził Paweł Czachor, radny z klubu PiS.
Dodajmy, że Andrzej Kozłowski w radzie powiatu reprezentuje klub radnych Platformy Obywatelskiej. Przed czteroma laty do wyborów startował z listy Porozumienia Samorządowego, razem z Tadeuszem Gawrysiakiem. Ponieważ ten ostatni został wybrany na burmistrza Kruszwicy, zrzekł się mandatu radnego. W tej sytuacji przypadł on Kozłowskiemu. Ten jednak nie zasilił szeregów klubu Porozumienia Samorządowego. Stał się radnym niezrzeszonym. Dopiero niedawno wstąpił do klubu PO.
Zdaniem Andrzeja Kozłowskiego, zamiar jego zwolnienia ma podtekst polityczny. Nie wszystkim się podobało, że w samorządzie powiatowym zmienił barwy klubowe.
