Uchwała o sprzedaży niewielkiego gruntu przed powstającym pawilonem przy ul. Zdrojowej 2 w Ciechocinku została podjęta 16 października ub.r. Działka o pow. 29 m kw. została sprzedana inwestorom - państwu Polanowskim, jak uzasadniono z przeznaczeniem na wykonanie wejścia dla osób niepełnosprawnych do pawilonu handlowego. Z wnioskiem wystąpił inwestor. Jak zauważyła radna już podczas sesji, jeszcze przed podjęciem uchwały o sprzedaży gruntu, przy nieruchomości doszło do samowoli budowlanej. - Wejście już tam powstaje.
Czy nie powinniśmy zgłosić samowoli budowlanej?
- pytała w październiku radna Aldona Nocna. Większość radnych i burmistrz Leszek Dzierżewicz nie zareagowali na tę uwagę. 8 radnych sprzedaż przyklepało, ale 5 wstrzymało się od głosu.
Z wezwaniem do uchylenia uchwały sprzecznej z prawem wystąpił do Rady Miejskiej Ciechocinka 23 listopada ciechociński przedsiębiorca Adam Brzuszkiewicz, prowadzący działalność na działce sąsiadującej z pawilonem. - Uchwała została podjęta z rażącym naruszeniem prawa i powinna zostać uchylona przez radę - _twierdzi ciechocinianin. - Na nieruchomości przy Zdrojowej 2 doszło bowiem do samowoli budowlanej. Ratusz wiedząc o takiej sytuacji powinien wręcz zgłosić samowolę odpowiednim służbom. Poza tym wnioskodawca wprowadził radnych w błąd, bo przed budynkiem powstało zejście do piwnicy. Od kiedy niepełnosprawni na wózkach korzystają ze schodów? - _mówi A. Brzuszkie-wicz.
Przewodniczący rady Jerzy Sobierajski odpowiedział pisemnie m.in.: "Poruszana kwestia budowlana jest poza zakresem uprawnień Rady Miejskiej i należy do kompetencji innych organów (...) Należy nadmienić, iż przedmiotowa uchwała nie została zakwestionowana przez wojewodę". - _Ależ pod względem formalnym uchwała jest w porządku! Tylko że wojewoda nie poznał kontekstu sprawy, nic nie wiedział o samowoli budowlanej - _Adam Brzuszkiewicz jest oburzony odpowiedzią i zapowiada, że sprawy tak nie zostawi.
Warto przypomnieć, że budynek przy ul. Zdrojowej 2 początkowo chciało postawić miasto, które zleciło wykonanie projektu architektonicznego Janowi Tajchmanowi z Torunia. Jednak działkę wraz z projektem ostatecznie sprzedało w przetargu. - Według mojej wiedzy w trakcie budowy projekt został nieco zmodyfikowany. Wiele osób zastanawia się,
czy budynek nie wykroczył poza granice działki
Według mnie był to przemyślany zamiar wejścia na teren miasta, a dopiero teraz jest to korygowane uchwałami sprzedaży i zamiany gruntów - twierdzi Adam Brzuszkiewicz.
Właściciel pawilonu Waldemar Polanowski twierdzi, że nie doszło do żadnej samowoli. _- Buduję na swoim gruncie. Wejście dla osób niepełnosprawnych dopiero powstanie. Nie przesuwałem granic budynku, fundamenty powstały zgodnie z projektem, dopiero potem musiałem nieco zmieniać bryłę budynku. Zarzuty pachną mi brzydkimi działaniami konkurencji - _odpowiada W. Polanowski.
