Olech zamierzał wręczyć prezydentowi gadżet w momencie odczytywania interpelacji. Tomasz Marcinkowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Inowrocławiu nie udzielił mu jednak głosu, bo podobno radny zgłosił chęć wystąpienia niezgodnie ze statutem miasta.
Przepisów nie złamał...
Radny opozycji nie zgodził się z taką interpretacją. O tym, że zamierzał zgłosić interpelacje poinformował przewodniczącego na początku sesji. Usłyszał, że zrobił to za późno.
- Zgodnie ze statutem, radny który chce odczytać interpelacje na danej sesji musi złożyć je w biurze rady najpóźniej w dniu posiedzenia. Nie jest tam napisane, że przed sesją. A więc to, że nie dopuszczono mnie do głosu było nagięciem prawa. Nigdy przedtem takich posunięć nie praktykowano. Myślę, że stało się tak dlatego, iż poinformowałem wcześniej kilka osób, że zamierzam na sesji wręczyć prezydentowi prezent. Widać informacje rozeszły się dalej - opowiadał nam wczoraj Olech.
I tak zabrał głos
Problem kanalizacji deszczowej został przedstawiony. Olech wykorzystał do tego punkt, podczas którego omawiano sprawozdanie z wykonania budżetu za pierwsze sześć miesięcy br. Udał się na mównicę niosąc kolorową papierową torebkę, a w niej urządzenie do przepychania zlewów. Chwile później wymachiwał "przepychaczką" i przypominał, że zapchana kanalizacja jest przyczyną zlewania nieruchomości i utrudnień w ruchu ulicznym podczas ulew.
Olech chciał wręczyć urządzenie prezydentowi miasta, ale ten chwilę wcześniej opuścił salę obrad. Prezent przekazał więc wiceprezydentowi Wojciechowi Piniewskiemu, który stwierdził: - Takie występy pokazują, że tak naprawdę nie ma się nic do powiedzenia. Ubolewam. Przekażę to służbom porządkowym albo panu radnemu, być może przyda mu się w domu.
Jeszcze będzie głośno
Wybory już za niecałe dwa miesiące. Z niecierpliwością czekamy na październikową sesją oraz to wszystko co będzie się dziać w najbliższych dniach.
Z pewnością będzie o czym pisać. W kuluarach mówiło się wczoraj na przykład o przygotowywanych wystąpieniach do prokuratury. Niezgodnych z prawem mandatach wystawianych przez Straż Miejską i innych grzeszkach, które koniecznie trzeba rozliczyć.