Radosław M. usłyszał także zarzut znęcania się nad rodzeństwem chłopczyka i znęcania się nad psem.
Jak wynika z opinii biegłych, przyczyną śmierci małego Tomka był uraz głowy. Chłopiec w wyniku bicia doznał bardzo poważnych i rozległych urazów głowy. W momencie trafienia do szpitala stan zdrowia dziecka był bardzo zły. Lekarze jednocześnie wykluczyli jakoby miał być wykorzystywany seksualnie.
31-latek nie przyznaje się do zarzucanych czynów i nie składa wyjaśnień. We wcześniejszym etapie śledztwa Radosławowi M. Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu postawiła zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i ciężki uszczerbek na zdrowiu. Za te czyny groziło mu maksymalnie do 15 lat więzienia.
CZYTAJ TEŻ: Mały Tomek z Grudziądz skatowany. Radosław M. został tymczasowo aresztowany [wideo]
Z kolei zarzut narażenia na utratę życia poprzez zaniechanie usłyszała także Angelika L., matka Tomusia. Grozi jej maksymalnie do 15 lat pozbawienia wolności.
Do tragicznych wydarzeń doszło w listopadzie 2017 roku. Chłopiec w krytycznym stanie trafił do szpitala. Po trzech dniach zmarł. Matka i jej konkubent przebywają w areszcie.
Przedłużono areszt dla oprawców małego Tomusia z Grudziądza
Więcej szczegółów w tej sprawie w czwartek na łamach www.pomorska.pl/grudziadz
Wideo: Doprowadzenie w sądzie Radosława M.